Katoliccy farmaceuci chcą klauzuli sumienia. To prosta droga do wzrostu nielegalnych aborcji
Koniec z legalną antykoncepcją dostępną w aptekach – takie mogą być skutki projektu zmiany prawa farmaceutycznego, który trafił właśnie do Sejmu. Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski chce skończyć z dyskryminacją ludzi, których zawód zmusza do „współdziałania w rozpoznanym złu”, czyli m.in. sprzedawania środków zapobiegających ciąży.
Farmaceuci powinni spełniać funkcję wychowawczą – przekonuje Małgorzata Prusak, stojąca na czele Stowarzyszenia. W swojej książce „Sprzeciw sumienia farmaceutów. Aspekt etyczny, teologiczny i prawny” przypomina, że katoliccy pracownicy aptek powinni być „świadkami wiary i stać na straży ewangelicznych wartości”.
Teraz takie przekonania mają być inkorporowane do powszechnie obowiązującego prawa. Chce tego niewielkie grono farmaceutów i aptekarzy, cieszących się jednak wsparciem Kościoła. Jak podaje „Rzeczpospolita”, do Sejmu wpłynął projekt zmian w prawie farmaceutycznym, który uwzględnia postulaty SFKP. Katoliccy farmaceuci od lat przekonują, że są dyskryminowani, ponieważ (paradoksalnie) wybrany przez nich zawód zmusza do praktyk sprzecznych z ich światopoglądem.
Jak informuje SFKP, teraz farmaceuci „są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia”. A to oznacza „współudział w złym czynie drugiego człowieka”.