Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Katoliccy farmaceuci chcą klauzuli sumienia. To prosta droga do wzrostu nielegalnych aborcji

Pacjenci uczą się na własnej skórze, gdzie religijne przekonania są ważniejsze od prawa stanowionego. Pacjenci uczą się na własnej skórze, gdzie religijne przekonania są ważniejsze od prawa stanowionego. Kojach / Flickr CC by 2.0
Czy teraz, decydując się na to, by starać się o dziecko lub starać się go nie mieć, będziemy kierować się sumieniem aptekarza?

Koniec z legalną antykoncepcją dostępną w aptekach – takie mogą być skutki projektu zmiany prawa farmaceutycznego, który trafił właśnie do Sejmu. Stowarzyszenie Farmaceutów Katolickich Polski chce skończyć z dyskryminacją ludzi, których zawód zmusza do „współdziałania w rozpoznanym złu”, czyli m.in. sprzedawania środków zapobiegających ciąży.

Farmaceuci powinni spełniać funkcję wychowawczą – przekonuje Małgorzata Prusak, stojąca na czele Stowarzyszenia. W swojej książce „Sprzeciw sumienia farmaceutów. Aspekt etyczny, teologiczny i prawny” przypomina, że katoliccy pracownicy aptek powinni być „świadkami wiary i stać na straży ewangelicznych wartości”.

Teraz takie przekonania mają być inkorporowane do powszechnie obowiązującego prawa. Chce tego niewielkie grono farmaceutów i aptekarzy, cieszących się jednak wsparciem Kościoła. Jak podaje „Rzeczpospolita”, do Sejmu wpłynął projekt zmian w prawie farmaceutycznym, który uwzględnia postulaty SFKP. Katoliccy farmaceuci od lat przekonują, że są dyskryminowani, ponieważ (paradoksalnie) wybrany przez nich zawód zmusza do praktyk sprzecznych z ich światopoglądem.

Jak informuje SFKP, teraz farmaceuci „są zmuszani do sprzedawania środków farmakologicznych niszczących ludzką płodność lub zabijających zarodek ludzki w początkach jego istnienia”. A to oznacza „współudział w złym czynie drugiego człowieka”.

Reklama