Rozmowa z psycholożką Justyną Rutkowską o niezgodzie na śmierć i emocjach, które jej towarzyszą.
Paweł Walewski: – Udało się pani oswoić śmierć?
Justyna Rutkowska: – Nie wiem. W odróżnieniu od innych ludzi zdążyłam się z nią w pewnym stopniu pogodzić. Na drugim roku studiów psychologicznych poszłam na wolontariat do hospicjum i tak już zostało. Dotykałam tylu umierających, że śmierć nie wydaje mi się już niczym niezwykłym. Nie bałam się. Byłam jej za to ciekawa. Jednak nie zdawałam sobie sprawy, jak wysoką cenę za to zapłacę.
To był skok na zbyt głęboką wodę?
Polityka
44.2017
(3134) z dnia 30.10.2017;
Społeczeństwo;
s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "Tylko jedno wyjście"