Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców, reprezentowane przez Karolinę i Tomasza Elbanowskich, przekazało minister edukacji Annie Zalewskiej „pierwsze wnioski z konsultacji społecznych” i „problemy najczęściej zgłaszane przez rodziców”. Można domniemywać, że zgłaszane w ramach projektu Szkoła 2020, prowadzonego przez Ministerstwo Edukacji Narodowej w partnerstwie z Fundacją Rzecznik Praw Rodziców.
Te wnioski i problemy Elbanowscy przedstawili na swoim facebookowym koncie w formie sprawozdania ze spotkania z szefową MEN. Było m.in. o zbyt ciężkich tornistrach, pracach domowych („potrzebne jest jasne powiedzenie, że praca domowa jest powtórzeniem materiału z lekcji, a nie dodatkową lekcją do uzupełnienia przez dziecko wspólnie z rodzicami”) i o problemie zmianowości w polskich szkołach („od wielu lat zwracamy uwagę na to, że cywilizowany świat nie zna pojęcia nauki zmianowej. Występuje ona w takich krajach jak Indie, Pakistan i niestety Polska”).
Hipokryzja Elbanowskich
Można się zżymać na hipokryzję „obrońców maluchów”, można kiwać głową „a nie mówiłam!”, można się zastanawiać, co też z tych rozmów wyniknie. Dla porządku: kariera Elbanowskich zaczęła się i rozkwitła w walce z obowiązkiem szkolnym dla 6-latków, który usiłował wprowadzić rząd Platformy Obywatelskiej i PSL. Potem małżeństwo – z zastrzeżeniami technicznymi – popierało pisowski projekt likwidacji gimnazjów. Któremu to projektowi, realizowanemu naprędce i w chaosie, zawdzięczamy obecne przepełnienie podstawówek (a częściowo i przedszkoli), konieczność częstszej niż w poprzednich latach nauki na zmiany i gonienie z materiałem, aby zrealizować staro-nową podstawę programową.