Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Wiemy, że nic nie wiemy o sytuacji siódmoklasistów

70 proc. rodziców ocenia, że ich dzieci w klasie siódmej uczyły się w domu zdecydowanie dłużej niż w poprzednich latach. 70 proc. rodziców ocenia, że ich dzieci w klasie siódmej uczyły się w domu zdecydowanie dłużej niż w poprzednich latach. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta
Przedstawiony przez rzecznika praw dziecka raport o sytuacji siódmoklasistów daje do myślenia. Ale pewnie nie skłoni do refleksji minister edukacji.

Rzecznik praw dziecka na koniec kadencji przedstawił raport o sytuacji uczniów siódmej klasy zreformowanej szkoły podstawowej. Wnioski z badania dają do myślenia. I nie chodzi nawet o potwierdzone w wynikach poczucie zmęczenia dzieci i brak czasu (ostrożnie licząc, jedna trzecia uczniów musiała zrezygnować z zajęć dodatkowych z powodu przeciążenia nauką) ani o podstawę programową, zbyt rozległą, by z jej omówieniem zdążyć na lekcjach. O tym wszystkim uczniowie, rodzice, dziennikarze i sam RPD opowiadali przez cały miniony rok szkolny. A minister edukacji narodowej nie przejęła się w najmniejszym stopniu.

Uczniowie, rodzice i nauczyciele – różne opinie, różne emocje

Zastanawia natomiast, że – na podstawie raportu – można dojść do konstatacji, iż tak naprawdę nikt nie wie, co w szkole się dzieje. Rozbieżność w opisie codzienności siódmoklasistów dokonanym przez dyrektorów, nauczycieli, rodziców i samych uczniów (raport osobno przytacza wyniki ankiet w każdej z tych grup) jest tak duża, jakby chodziło o zupełnie różne rzeczywistości.

Przykład? Dominująca emocja u uczniów klas VII w opinii dyrektorów to zaciekawienie, zdaniem rodziców: złość, zdaniem nauczycieli i samych uczniów: obojętność (wskazania kolejnych emocji przez uczniów i nauczycieli jednak bardzo się różnią). Co ciekawe, trzy czwarte dyrektorów nie zauważyło, by pojawił się problem nadmiaru prac domowych zadawanych uczniom w związku ze zmianami w systemie oświaty.

Reklama