Od prokuratora do prorektora
Dlaczego tak szybko znowelizowano ustawę o szkolnictwie wyższym?
Na ostatnim posiedzeniu parlamentu w trybie ekspresowym najpierw Sejm (komisja i trzy czytania), a zaraz potem Senat znowelizowały (już po raz czwarty) uchwaloną niedawno ustawę o szkolnictwie wyższym i nauce, szumnie zwaną Konstytucją dla Nauki wicepremiera Gowina. Weszła w życie zaledwie cztery miesiące temu, w październiku.
Poprawka w ustawie dla Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu
Projekt poprawki złożyła grupa posłów PiS. Dotyczył jednego zaledwie przepisu, w dodatku dość rzadko mającego zastosowanie: kto ma pełnić obowiązki rektora, gdy sprawującemu tę funkcję wygaśnie mandat. Dotychczas ustawa przewidywała, że obowiązki rektora, do czasu nowych wyborów, pełni najstarszy członek senatu posiadający co najmniej stopień doktora. W myśl uchwalonej właśnie noweli obowiązki rektora w takiej sytuacji będzie pełniła osoba wskazana w statucie uczelni, a gdy statut takiej osoby nie wskazuje, wtedy najstarszy członek senatu. Jedyną uczelnią w Polsce, której rektor nie może sprawować mandatu, bo jest zawieszony w pełnieniu obowiązków przez prokuratora, jest wrocławski Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich.
– Dlaczego zajmujemy się tak drobną sprawą, a nie sprawami naprawdę poważnymi, dotyczącymi nie jednej uczelni, nie jednego rektora, który ma kłopoty prawne? – zastanawiał się prof. Marek Rocki, były rektor SGH i senator Platformy Obywatelskiej, który jako jedyny zabrał głos podczas debaty w Senacie. – Tymczasem wciąż nie ma nowelizacji dotyczącej 50 proc. kosztów uzyskania i tysiące nauczycieli akademickich jest zagrożonych tym, że będą musieli zwracać niezapłacone podatki, a uczelnie pokrywać tego koszty.