„Nie prowadzimy lekcji z masturbacji”, czyli na czym polega edukacja seksualna
Standardy opisują również, co jest normą, a co odchyleniem od niej – Katarzyna Banasiak, koordynatorka grupy Ponton, opowiada, jak prowadzona jest edukacja seksualna.
DOMINIKA BUCZAK: – Jak powinna wyglądać edukacja seksualna według zaleceń WHO?
KATARZYNA BANASIAK: – Taką edukację prowadzi już od ponad 17 lat Grupa Edukatorów Seksualnych Ponton. Na naszych zajęciach wyposażamy młodzież w wiedzę neutralną światopoglądowo, rzetelną, zgodną z najnowszymi badaniami i wytycznymi, m.in. właśnie Światowej Organizacji Zdrowia. Sporo czasu poświęcamy tematom skoncentrowanym wokół antykoncepcji. Wiedza o środkach antykoncepcyjnych nikogo nie obliguje do ich stosowania, ale każdy ma prawo wiedzieć, że takie środki istnieją. Poruszamy również tematy związane z dojrzewaniem, zmianami zachodzącymi w organizmie młodego człowieka, akceptacją własnego ciała, asertywnością, stawianiem granic. To tematy najistotniejsze. Mówimy także o infekcjach przenoszonych drogą płciową i o tym, do jakiego lekarza można się z nimi zgłosić.
Czytaj także: Edukacja seksualna za rządów PiS? Młodzi nic tu dla siebie nie znajdą
Użyła pani określenia „młodzież”. O jakim wieku mówimy?
Grupa Ponton prowadzi zajęcia od siódmej klasy (dawniej druga gimnazjum). Rozumiem, że szum medialny jest nakręcany w związku ze standardami WHO dla kategorii 0–4 lata.
Tak. Prezes Jarosław Kaczyński ostrzegał podczas konwencji regionalnej, że dokumenty WHO zalecają seksualizowanie najmłodszych dzieci.