PAWEŁ RESZKA: – Najpierw opinia publiczna dowiedziała się, że zgwałciłeś. Minęło ponad półtora roku. Jedna z osób, która cię o to oskarżała, przeprasza. Co poczułeś?
JAKUB DYMEK: – Odbyła się między nami dobra rozmowa, gdzie padły słowa „jest mi przykro” i przeprosiny w cztery oczy. Potem te przeprosiny zostały upublicznione. Poczułem satysfakcję. Od początku mówiłem, że jestem niewinny, a tekst, w którym mnie pomówiono, był nierzetelny.
Mówiąc wprost, nie jesteś gwałcicielem.