Długi wywiad ukazał się w „Gazecie Krakowskiej”. Doprawdy trudno zrozumieć, co kierowało redaktorami dziennika, że do rozmowy na tak ważki i interesujący temat, jakim jest ojcostwo, postanowili zaprosić właśnie Dudę.
Miejsce kobiety jest w domu
Miało być niby o ojcostwie, ale profesor między słowami zdołał przemycić swój światopogląd na inne tematy, w tym na palącą kwestię emancypacji kobiet. Otóż jest ona, zdaniem Jana Dudy, przyczyną wielu problemów, które nękają współczesny świat, a przede wszystkim same kobiety.
Kłopoty bowiem, zdaniem ojca prezydenta, współczesne kobiety same ściągnęły sobie na głowę. Tok rozumowania jest następujący: wykształcone i piękne kobiety są dzisiaj samotne, bo mężczyźni zostali zepchnięci na boczny tor. Kobiety chcą ich zastąpić na różnych polach i oni w związku z tym nie wiedzą już, gdzie się mają realizować. Pogubili się. Mądra kobieta wie, że jest szyją, powtarza Duda jakże oryginalną i odkrywczą tezę. Kryzys męskości jest więc skutkiem emancypacji kobiet.
Profesor powtarza ten zbiór konserwatywnych komunałów, sugeruje, że rozwody nie powinny być tak szeroko i łatwo dostępne. Twierdzi, że w czasach kryzysu demograficznego nie możemy sobie pozwolić na „marnowanie materiału genetycznego”. Te wykształcone, ładne, ale samotne kobiety nie powinny pozostawać bezdzietne. Jan Duda nie precyzuje, co ma na myśli. Nie mówi, w jaki sposób samotne kobiety miałyby przysłużyć się światu swoimi macicami.