Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Abp Jędraszewski nie rozumie, że słowa nie są bezkarne

Arcybiskup Marek Jędraszewski Arcybiskup Marek Jędraszewski Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Postawa abp. Jędraszewskiego to niestety nie jest eksces pojedynczego hierarchy. Solidarność wyraził kard. Stanisław Dziwisz, który stwierdził, że obecny arcybiskup krakowski przewodzi dziś w walce o wartości moralne. Abp Wacław Depo porównał go do Jezusa.

Słowa o „tęczowej zarazie” wygłoszone podczas homilii w rocznicę powstania warszawskiego to najwyraźniej było dla abp. Marka Jędraszewskiego za mało. Podczas mszy, którą odprawił na Jasnej Górze na zakończenie Pieszej Pielgrzymki Krakowskiej, wzywał: „Nie pozwólcie, aby zło zagrażających nam ideologii gender i LGBT rozlało się po Polsce, zatruwając serca i umysły Polaków i wyrządzając im ogromne duchowe szkody, zwłaszcza dzieciom i młodzieży. Nie pozwólcie!”.

Szczucie na osoby LGBT trwa od miesięcy

A to znaczy, że z wydarzeń podczas białostockiego Marszu Równości arcybiskup nie zrozumiał – albo nie chciał zrozumieć – nic. Słowa nie są bezkarne. Trwające od wielu miesięcy szczucie na środowisko LGBT omal nie doprowadziło do pogromu. Słowa zmieniły się w kamienie, petardy, jajka i butelki z moczem, które poleciały w stronę uczestników marszu. Zmieniły się w ciosy i kopniaki.

Postawa abp. Jędraszewskiego to niestety nie jest eksces pojedynczego hierarchy. Przeor Jasnej Góry o. Marian Waligóra podziękował mu za „zdecydowany głos Kościoła”. Solidarność wyraził kard. Stanisław Dziwisz, który stwierdził, że obecny arcybiskup krakowski przewodzi dziś w walce o wartości moralne. Abp Wacław Depo porównał go do Jezusa.

Ze słowami wypowiadanymi przez hierarchów dzieje się coś dziwnego. Nastąpiło całkowite odwrócenie ich sensu. Dehumanizowanie osób LGBT, wyrażanie wobec nich pogardy nazywane jest staniem na straży chrześcijańskiej tożsamości.

Reklama