Z końcem września już miały zamykać. Już napisały na Facebooku oficjalne pożegnanie. Ale do ich niewielkiego biura przy ul. Brackiej w Warszawie wciąż przychodzą ludzie, żeby na ostatnią chwilę załatwić jeszcze jakąś ważną sprawę. Żeby jeszcze pomogły przetłumaczyć niezrozumiały urzędowy papier, zapytać, co dalej, gdy po raz kolejny przyszła odmowa przyznania prawa pobytu w Polsce, wziąć dla dziecka kurtkę i buty na zimę, skorzystać z komputera, bo przecież nigdzie indziej nie pozwolą tak na spokojnie i za darmo takiemu „beżowemu” usiąść przed monitorem, albo po prostu chcieli powiedzieć dziękuję za te ostatnie lata, kiedy działały.