Przemyt i nielegalna hodowla zagrożonych wyginięciem gatunków zwierząt stały się czwartym – po narkotykach, handlu bronią i prostytucji – najbardziej dochodowym czarnorynkowym biznesem, który nie ogranicza się już do dalekiej Azji. Proceder kwitnie w Europie, pod naszym nosem – z czego najwyraźniej nie zdają sobie sprawy polskie służby celne i weterynaryjne. Ani polskie władze.
– Żywy tygrys kosztuje w Polsce blisko pół miliona złotych, ocelot: 100 tys. – mówi dyrektor poznańskiego zoo Ewa Zgrabczyńska.