Młodzież w walce o klimat domaga się konkretów. „Dosyć słów, teraz czyny!”
Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań – wiadomo. Ale też Sucha Beskidzka, Garwolin, Dzierżoniów, Świdnica, Rybnik, Mikołów, Trzebiatów – młodzież wielu polskich miast i miasteczek wyszła dziś na ulice, by przypomnieć nowo wybranym parlamentarzystom, że ma wobec nich bardzo konkretne oczekiwania w związku z kryzysem klimatycznym. Przypomnieć, czyli wyśpiewać, wytańczyć, wykrzyczeć – „tak głośno, jakby jutra miało nie być”. Cóż.
„Przepraszam, mamo, nie mogę posprzątać pokoju, muszę ratować planetę”
To już kolejna odsłona globalnego strajku młodych ludzi, którzy zainspirowani samotnym protestem 15-letniej Grety Thunberg postanowili wyrazić swój sprzeciw wobec obojętności rządów i korporacji w obliczu przyspieszającego kryzysu. We wrześniu przedstawiciele Młodzieżowego Strajku Klimatycznego sformułowali i przedstawili partiom swoje postulaty, teraz przypominają politykom, że Polska wciąż nie ma „wystarczająco ambitnych planów na wyzerowanie emisji gazów cieplarnianych”. „Praktycznie wszystkie partie tworzące nowy parlament podpisały nasze postulaty, jednocześnie zobowiązując się do ich realizacji. Tak jak zapowiadaliśmy – nie wystarczą nam obietnice i puste słowa. Będziemy naciskać na tych, którzy zdecydowali się nas reprezentować, dopóki słowa nie będą odzwierciedlone w działaniu” – pisali w oświadczeniu.
Czytaj także: 12 lat do katastrofy. Raport na temat zmian klimatycznych
„We are skipping lessons to teach you one”
W samej Warszawie, zdaniem stołecznego biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego, demonstrowało blisko 3 tys.