Zdziwienie tym, co Mata rapuje w „Patointeligencji”, byłoby mniejsze, gdyby bogatsi ludzie zastanawiali się, na co ich dzieci wydają kasę, którą od nich dostają – uważa Jędrzej, 17 lat, z renomowanej warszawskiej szkoły średniej. – Na jedną imprezę potrzeba działkę koki za ok. 500 zł, jak jesteś w liceum, samemu trudno tyle skołować. Musisz mieć hajs od rodziców.
Teledysk „Patointeligencja” premierę w serwisie YouTube miał 11 grudnia. Zadbany chłopiec o zaczepnym spojrzeniu w otoczeniu sobie podobnych, ubranych w sweterki z logo elitarnego liceum im. Stefana Batorego, krzyczy o tym, czym zwykle zajmuje się gangsta rap: o codzienności – przeżywanej wśród narkotyków, w pijaństwie, na imprezowaniu ocierającym się o śmierć, językiem złożonym głównie z bluzgów i przekleństw.
Wicedyrektor LO im. Batorego Krzysztof Ściechowski – którego budynek też występuje w teledysku – w rozmowie z serwisem Warszawa.wyborcza.pl wyraził oburzenie zestawieniem tekstu z wizerunkiem szkoły. „Nikt nie został w Batorym złapany pod wpływem alkoholu czy narkotyków” – podkreślał. Stowarzyszenie Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego (raper Mata pół roku temu też zdał tam maturę) wydało mniej stanowcze oświadczenie: „Jeśli pojawia się utwór pokazujący istnienie zjawiska nieodpowiedniego, zamiast poddawać go krytyce, warto zastanowić się nad ewentualnymi przyczynami zjawisk w nim opisanych i możliwością poprawy sytuacji”. A na internetowych forach, blogach, w gazetach i programach telewizyjnych rap spod szkoły wywołał szok i dyskusje: czy to tylko piosenka? Promocyjna zgrywa? Czy naprawdę tak wygląda życie w inteligenckim raju, w liceach, o których większość rodziców dla swoich dzieci marzy?