Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

„Tkwimy tu pełni lęku”. Grupa Polaków nie może wydostać się z Indii

Grupa Polaków, która utknęła w Indiach. Grupa Polaków, która utknęła w Indiach. Arch. pryw.
Wiemy o co najmniej czterech podobnych grupach Polaków, które utknęły w Indiach. To w sumie ponad 100 osób – mówi Julia Butrym-Południewska, nauczycielka jogi.

MARTYNA BUNDA: – Nie możecie państwo wydostać się z Indii?
JULIA BUTRYM-POŁUDNIEWSKA: – Byliśmy dużą grupą na warsztatach jogi. Mieliśmy już wracać, ale wczoraj zostaliśmy zaskoczeni informacją, że Polska zamyka granice, a nasze loty są odwołane. Kiedy wyjeżdżaliśmy, nikt jeszcze nie myślał o koronawirusie. Gdy wczoraj dowiedzieliśmy się z internetu, że Polska zamyka granice, ze względu na odległość nie mieliśmy już najmniejszych szans, by złapać jakieś inne, wcześniejsze połączenie. MSZ informuje, że dla osób w sytuacji takiej jak nasza uruchomiło infolinię, ale nikomu spośród nas ani naszych przyjaciół z kraju nie udało się dodzwonić, choć nieustannie próbujemy. Kontaktowaliśmy się z pracownikami ambasady w New Delhi, którzy są pełni dobrej woli, ale sami nie mają informacji. Jesteśmy więc odcięci od domu, ale też od jakichkolwiek wiadomości, co dalej.

Gdzie jesteście?
W Punie. To bardzo gęsto zamieszkałe miasto o wyjątkowo dużym ryzyku zakażenia. W dodatku Indusi są teraz bardzo źle nastawieni do Europejczyków, winią ich za przywleczenie koronawirusa, a my odczuwamy to wiszące w powietrzu napięcie. Indie to kraj, w którym wystarczy iskra, drobiazg, by doszło do przemocy o skali, którą nam trudno sobie nawet wyobrazić. Tkwimy tu więc pełni lęku nie tylko o to, jak wrócić, ale też o najbliższą przyszłość.

Wciąż przebywamy w ośrodku, w którym organizowano warsztaty. Gdybyśmy mieli jakąś wiedzę, co dalej, być może podzielilibyśmy się na mniejsze grupy i poczekali na zorganizowany transport w zaprzyjaźnionych domach poza Puną.

Reklama