Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

W Sejmie zamiast debaty znowu odbyły się chochole tańce

Jarosław Kaczyński w czasie głosowania nad projektami obywatelskimi Jarosław Kaczyński w czasie głosowania nad projektami obywatelskimi Sejm RP / Facebook
Władza pokazała, ile dla niej znaczą obywatelskie inicjatywy. Bardzo ważne i drażliwe kwestie społeczne, o których powinno się poważnie dyskutować, zostały kompletnie strywializowane.

Po co komu była ta awantura? Wszystkie cztery kontrowersyjne projekty społeczne – zmiana Prawa łowieckiego dopuszczająca dzieci do polowań, projekt dotyczący majątku pozostawionego przez ofiary Holokaustu, projekt „Stop pedofilii”, będący w istocie zakazem edukacji seksualnej, i wreszcie projekt „Zatrzymaj aborcję”, delegalizujący przerywanie ciąży z przyczyn embriopatologicznych – zostały odesłane do komisji. Czyli do sejmowych zamrażarek.

W Sejmie straszono i wytykano hipokryzję

Poprzedniego dnia w Sejmie odbył się rytualny spektakl, w który partia rządząca siłą rzeczy wciągnęła opozycję. Padły stare argumenty o krojeniu żywych ludzi bez znieczulenia, o III Rzeszy i eugenice. I nowe: że aborcja to gorsza pandemia niż koronawirus (Kaja Godek). Argumenty myśliwskie krzyżowały się z antyaborcyjnymi – wolno zabijać dzieci, a nie wolno zabijać zwierząt. W dyskusji nad projektem „Stop pedofilii”, który przewiduje kary więzienia za „propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego”, straszono plagą chorób wenerycznych i rozbudzaniem seksualnym niemowląt. Janusz Korwin-Mikke błysnął wypowiedzią, że gdy on chodził do szkoły, nikt o żadnej pedofilii nie mówił i żadnej pedofilii nie było, a jeśli państwo chce zwalczać pedofilię, powinno ojcu rodziny pozwolić bezkarnie dać pedofilowi w mordę. Co w przypadku, gdy molestuje ojciec, nie sprecyzował.

Czytaj też:

  • aborcja
  • Kaja Godek
  • Reklama