Sebastian Kościelnik już nie przypomina dzieciaka z seicento, który przed trzema laty wjechał w konwój z premier Beaty Szydło.
Ten młody chłopiec, jak wyrażała się o nim premier Beata Szydło, której kolumnę staranował 10 lutego 2017 r., właśnie oczekuje na mający zapaść wyrok. Minęło ze 20 rozpraw, zanim przestał uwierać go garnitur. Najbardziej onieśmielony czuł się na przedostatniej sprawie, odprowadzany pod sądowy gmach przez samego Trzaskowskiego, gdy kandydat na prezydenta trzymał nad nim parasol. Sebastian doroślał etapami podczas kolejnych kolizji z rzeczywistością, które zapoczątkowała pamiętna stłuczka. Opowie po kolei, ale musi uważać na słowa.
Polityka
28.2020
(3269) z dnia 07.07.2020;
Społeczeństwo;
s. 37
Oryginalny tytuł tekstu: "Stłuczka z życiem"