Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Epidemiolog: Otwarte cmentarze to katalizator epidemii

Wszystkich Świętych na Cmentarzu Osobowickim Wszystkich Świętych na Cmentarzu Osobowickim Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Pandemia przesuwa olimpiady i wybory, dlaczego nie może przesunąć święta, którego data jest de facto symboliczna? – uważa dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog.

AGATA SZCZERBIAK:– Minister zdrowia ogłosił, że nie będzie dodatkowego dnia wolnego z okazji Wszystkich Świętych, bo zachęciłoby to do podróżowania po kraju. Ale nie będzie też zamykania cmentarzy. To dobra decyzja?
DR PAWEŁ GRZESIOWSKI: – Już od kilku tygodni powtarzam, że to święto powinno zostać w tym roku zawieszone. Cmentarze powinny zostać 31 października i 1 listopada zamknięte lub należałoby wprowadzić limity osób mogących w jednym czasie tam przebywać. Takie rozwiązanie należałoby ogłosić dużo wcześniej, by każdy mógł się do tego świata przygotować, rozplanowując wizyty na cmentarzach na kilka tygodni. Hierarchowie kościelni zaczęli zresztą podkreślać, że nie jest obowiązkiem dla katolika odwiedzenie grobów dokładnie 1 listopada – to pewien symbol, ale nie musi on być dopełniony w tym roku.

Jaki wpływ na sytuację epidemiczną mogą mieć skumulowane wizyty na cmentarzach?
Doskonale wiemy, że co roku miliony ludzi przemieszczają się tego dnia po całym kraju, a to zaproszenie do kolejnego rozsiania epidemii bez kontroli. Mieszkańcy południa Polski pojadą na północ, mieszkańcy zachodu udadzą się na wschód. Stanie się dokładnie to, co w wakacje – rozsiejemy wirusa po całym kraju, a pierwsze skutki zobaczymy po 2–3 tygodniach – to może być nawet pół miliona nowych zachorowań. Jeśli ktoś jeszcze tego nie rozumie, to jest kompletnie nieodpowiedzialny. Rząd powinien jednoznacznie i odpowiedzialnie ogłosić, że jeżeli obecna sytuacja epidemiologiczna się nie zmieni, wizyty na cmentarzach zostaną zawieszone do odwołania.

Reklama