„Blokujemy, co się da!” – zapowiadała w ostatni piątek w Warszawie jedna z liderek Ogólnopolskiego Strajku Kobiet Marta Lempart. Plany rodzą się spontanicznie i na bieżąco; demonstracje trwają od czwartku, gdy Trybunał Julii Przyłębskiej wydał wyrok de facto delegalizujący aborcję, potem przeniosły się spod siedziby sądu pod dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i rozlały już na cały kraj. Plany na weekend? „Sabotaż i wizyty w kościołach”. Pod siedzibami kurii poznańskiej i krakowskiej tłum stawił się w sobotę, a dziś od godz. 19 przeciwnicy zaostrzania prawa aborcyjnego demonstrowali przed kurią warszawską przy ul. Miodowej.
Dlaczego? Trybunał Przyłębskiej zakazał aborcji i zalegalizował w Polsce tortury
„Czytałyście pana Gądeckiego, biskupa? Jak cieszy się, że w Polsce będzie zakaz aborcji? Wiecie, jak cieszą się kościelni sadyści? Wiecie, jak jutro katofanatycy będą świętować zwycięstwo nad kobietami? Fakt legalizacji tortur?” – pisze na Facebooku Ogólnopolski Strajk Kobiet, który m.in. tymi słowami zapraszał do demonstracji podczas dzisiejszych nabożeństw.
Niektórym udało się wejść do świątyń i stanąć z transparentami przed ołtarzem. „Kobieto! Sama umiesz decydować” – informowała na plakacie posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. Udała się do kościoła św. Jakuba w Toruniu razem z mężem. „Wszystkie jesteśmy wystarczająco mądre, wystarczająco wrażliwe i wystarczająco empatyczne, by samodzielnie podjąć decyzję, czy, kiedy i z kim mieć dzieci.