Punkt Nemo, inaczej biegun niedostępności, to miejsce równie odległe od wszystkich najbliższych stałych lądów. Geograficznie znajduje się gdzieś na Pacyfiku. To dobra metafora: jesteśmy w punkcie Nemo; starego świata już nie ma, nowy kryje się we mgle nieznanego.
Pojęcia punktu Nemo użył Paweł Janicki, artysta sztuki cyfrowej, w tytule najnowszej wystawy prezentowanej we Wrocławskim Centrum Sztuki. Twórca zaprasza na niezwykłą wyprawę po nowej przestrzeni powstałej na skutek przeniknięcia się światów ludzi, techniki i cyfrowych mediów. To rzeczywistość, w której terytorium, czas i informacja zlewają się, tworząc hybrydowe uniwersum. Zauważyła je Olga Tokarczuk w eseju „Człowiek na krańcach świata” otwierającym projekt Ex-centrum. To świat jednocześnie nieskończenie mały, gdzie niewiele jest miejsc, do których nie można dotrzeć, wykupując odpowiedni pakiet w biurze podróży.
Polityka
44.2020
(3285) z dnia 27.10.2020;
Ex-Centrum;
s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Punkt Nemo. Skok do krainy po-wolności"