Przygotowanie testów maturalnych to skomplikowana i kosztowna procedura. W skrócie wygląda to tak: zespoły przedmiotowe złożone z pracowników Centralnej i Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej oraz współpracujących z nimi nauczycieli opracowują propozycje zadań. Następnie są one opiniowane przez specjalistów akademickich i wracają z uwagami. Są poprawiane i wysyłane ponownie do uczonych. Trwa to aż do pełnej akceptacji przez wszystkie strony – nauczycieli, uczonych i pracowników CKE/OKE. Nieraz wiele miesięcy.
Potem następuje standaryzacja, czyli sprawdzenie, jak wybrani uczniowie, reprezentatywni dla swojej grupy wiekowej, rozumieją polecenia. Badane zadania maturalne są wymieszane z innymi w proporcji mniej więcej jeden do dziesięciu. Jeden test może więc być rozbity na wiele sprawdzianów standaryzacyjnych, które otrzymują różne grupy uczniów w wielu miejscach w kraju.
Standaryzacja to bardzo ważna część pracy, pozwala bowiem wychwycić błędy w komunikacji między autorami zadań a osobami piszącymi egzamin. Gdyby zadania nie były standaryzowane, uczeń mógłby błędnie rozumieć polecenia, np. na pytanie: „Jaki przedmiot w szkole lubisz najbardziej?”, miałby prawo odpowiedzieć: „Kredę”, a przecież nie o taki przedmiot chodziło pytającemu. Zwykle rok przed terminem testy egzaminacyjne są gotowe.
Matura. Żeby w maju nie było katastrofy
Wiosną, gdy zaczęto mówić o konieczności zmniejszenia wymagań egzaminacyjnych dla rocznika, który maturę będzie zdawał w roku 2021, trwały intensywne prace nad testami.