Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Nękanie za tęczową Matkę Boską. Wkrótce rusza proces

Protest solidarnościowy z Elżbietą Podleśną w Warszawie Protest solidarnościowy z Elżbietą Podleśną w Warszawie Jędrzej Nowicki / Agencja Gazeta
Ściganie i ciąganie po sądach aktywistek nosi znamiona zastraszania. Na jednej rozprawie na pewno się nie skończy, nie ma jeszcze wszak opinii biegłego religioznawcy.

W środę 13 stycznia w Płocku odbędzie się pierwsza rozprawa aktywistek, które rozkleiły w mieście grafiki z wizerunkiem Matki Boskiej w tęczowej aureoli. Prokuratura postawiła im zarzut obrazy uczuć religijnych, za którą grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.

Odpowiedź na homofobię

Te wydarzenia miały miejsce blisko trzy lata temu i mało kto dziś pamięta, że impulsem, który je wywołał, była instalacja Grobu Pańskiego w płockim kościele św. Dominika. Ściany grobu tworzyły kartonowe pudełka symbolizujące grzechy. Wśród nich egoizm, nienawiść, zdrada, ale też gender i LGBT. Aktywiści wetknęli między nie tęczowe chorągiewki i kartkę z tekstem: „63 proc. młodzieży LGBT myśli o samobójstwie. Dlaczego uczycie nienawiści i przykładacie do tego rękę?”. Proboszcz kartki podarł, wyrwał telefon jednemu z aktywistów i zwrócił dopiero po przyjeździe policji, ale bez karty SIM (tę sprawę oczywiście umorzono).

Kilka dni później trzy warszawskie działaczki obywatelskie: Elżbieta, Anna i Joanna, umieściły w centrum Płocka grafiki z Matką Boską w tęczowej aureoli. Kaja Godek, która brała udział w pikiecie w obronie proboszcza, nazwała je „profanacją”. I państwowa machina ruszyła. O godz. 6 rano w mieszkaniu Elżbiety zjawiła się policja. Podczas przeszukania zarekwirowała wszystkie nośniki elektroniczne, a ją samą przewieziono do płockiej komendy i poddano upokarzającej rewizji osobistej. Płocki Sąd Rejonowy uznał później, że zatrzymanie było niezasadne, i przyznał Elżbiecie 8 tys. zł zadośćuczynienia. Joanna i Anna zgłosiły się na komendę dobrowolnie.

Reklama