W tej sprawie jeszcze niewiele wiadomo. 13-letnia Patrycja z Bytomia 12 stycznia nie wróciła do domu. Rodzice zgłosili zaginięcie, rozpoczęły się poszukiwania. Ciało dziewczyny znaleziono przykryte kartonem na nieużytkach w Piekarach Śląskich. Policja ustaliła, że we wtorek Patrycja pokłóciła się z chłopakiem. On początkowo zaprzeczał, później przyznał, że tak było. Niektóre źródła podają, że przyznał się do zabójstwa. Powodem ma być to, że dziewczyna była z nim w ciąży.
On miał 14 lat, ona 13
Zbrodnia wstrząsnęła krajem. W doniesieniach na jej temat dominuje w tej chwili to, czy Kacper – jeśli rzeczywiście on jest sprawcą – będzie przez wymiar sprawiedliwości traktowany jak dorosły, czy jak nieletni. Zgodnie z kodeksem karnym za przestępstwo nie może odpowiadać osoba, która nie ukończyła 17. roku życia, i tylko w wyjątkowych sytuacjach – np. zbrodni zabójstwa, gwałtu zbiorowego lub porwania – do odpowiedzialności może być pociągnięty już 15-latek. Chłopak urodził się 13 stycznia 2006 r. Jeśli do zabójstwa doszło we wtorek, miał jeszcze 14 lat. Osoby w tym wieku kieruje się do zakładu poprawczego, który opuszczają w wieku 21 lat.
Pytanie o los chłopaka jest oczywiście bardzo istotne. Ale jest jeszcze jedna fundamentalna kwestia, nad którą w związku z tą sprawą wypada się zastanowić. Zwrócił na nią uwagę Robert Biedroń: „Ile jeszcze przeczytamy takich historii, zanim coś się zmieni? Edukacja seksualna w szkołach od zaraz!”. Zawrzało. „Powodów musiało być więcej niż brak edukacji seksualnej! Co ona zresztą ma do zabójstwa?” – komentują internauci.
Przypadkowy „pierwszy raz”
Spójrzmy na liczby. Średnia wieku inicjacji seksualnej – podaje w raporcie „Seksualność polskiej młodzieży” Michał Pozdał z Uniwersytetu SWPS – to 18 lat. Średnia, co oznacza, że niemała grupa nastolatków jakieś formy seksu uprawia wcześniej. Agnieszka Niedzielska z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 4 w Warszawie pisze, że stosunki seksualne odbywa 9,5 proc. 15-letnich dziewcząt i 34 proc. chłopców. Ten „pierwszy raz” jest najczęściej przypadkowy, często bez zabezpieczenia.
Konkretnych informacji na temat młodszych dzieci nie ma, ale i między nimi dochodzi do seksu penetracyjnego. Co w niektórych przypadkach kończy się ciążą. Według danych GUS w 2019 r. dzieci urodziło 8321 nastolatek, w tym 183 poniżej wieku 15 lat. A ile ciąż zostało przerwanych? Nie wiadomo.
Wśród powodów, dla których młodzież rozpoczyna życie seksualne, podstawowymi są: szukanie bliskości i ciepła, skompensowanie potrzeb uczuciowych niezaspokojonych w rodzinie, upewnianie się w swojej atrakcyjności, podniesienie samooceny, poczucia własnej wartości.
Pandemia pogłębiła problemy
2020 r. był dla młodych ludzi szczególnie trudny. Prawie co trzeci stwierdził, że w badanym okresie jego samopoczucie się pogorszyło – wynika z badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę z pierwszego etapu pandemii. Jednocześnie co czwarty nastolatek przyznał, że w trudnej sytuacji może się spodziewać wsparcia tylko od jednej osoby, a co jedenasty nie może liczyć na nikogo.
I ostatnie dane: „Głównym źródłem informacji na temat seksu wśród młodych ludzi są przede wszystkim znajomi (prawie 30 proc.), filmy i materiały pornograficzne (12 proc.), czasopisma młodzieżowe oraz rodzice (po 11 proc.). Wyniki badania pokazują także, że 3/4 nastolatków chciałoby uczestniczyć w swojej szkole w zajęciach dotyczących ludzkiej seksualności” – czytamy w raporcie Michała Pozdały.
Oburzeni wpisem Roberta Biedronia w jednym mają rację: przyczyn tragedii w Piekarach Śląskich mogło być wiele. Mylą się jednak, tak stanowczo przecząc istnieniu związku między brakiem edukacji seksualnej a zabójstwem. Bo o ile w sprawie tragedii w Piekarach Śląskich trudno o czymkolwiek wyrokować, o tyle jasne jest, że dzieci pozbawione odpowiedniej wiedzy na temat swojej seksualności mogą się znaleźć w sytuacjach, w których znaleźć się nie powinny.
Za dużo stresu, za mało zrozumienia
Nie znają swoich granic. Nie mają świadomości swojego ciała. Nie potrafią powiedzieć „nie”, nawet jeśli nie są gotowe na zbliżenie. Nie rozumieją, że każdy stosunek seksualny może się zakończyć zapłodnieniem. Nie mają do kogo się zwrócić, kiedy zajdą w ciążę, a często boją się powiedzieć o tym nawet rodzicom (którzy o wszystkim, co się wiąże z seksem, najczęściej nie tyle nie chcą, ile nie potrafią ze swoimi dziećmi rozmawiać).
Dziewczęta boją się także ostracyzmu, łatki „puszczalskiej”, tak chętnie przypinanej przez patriarchalną katolicką społeczność. Dokonanie aborcji – choć jeszcze możliwe – jest w Polsce poważnie utrudnione. A jeśli nawet, to trudno to zachować w tajemnicy. Urodzenie dziecka w tym wieku jest dla wielu z nich niedopuszczalną alternatywą. Do wychowywania go nie są przygotowani, oddanie do adopcji może zaważyć na całym ich życiu. Stres, który w takiej sytuacji odczuwają nastolatki, jest psychologicznie druzgocący, a nie mają jeszcze wypracowanych mechanizmów, dzięki którym mogłyby się z nim uporać. Może on przerodzić się w depresję prowadzącą nawet do samobójstwa, może przerodzić się w agresję.
Oczywiście nie każda taka sytuacja musi się skończyć dramatem. Ale „nie każda” nie oznacza „żadna”. Na nas, dorosłych, i na państwie ciąży odpowiedzialność za zapewnienie takich warunków, żeby jeśli nie wyeliminować, to przynajmniej zminimalizować tego typu ryzyko. Bez troski o dobrostan dzieci, którego warunkiem jest także edukacja i dostęp do środków antykoncepcyjnych i w razie potrzeby odpowiednich świadczeń medycznych, to się na pewno nie uda.