Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla nas pan Czarnek Przemysław, minister edukacji i nauki. Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy, wbijają mu szpilki. To nie ludzie – to wilki!
Wczoraj w TVP Info minister porzucił na chwilę Pakiet Wolności Akademickiej i skromnie oraz z malującą się na obliczu troską wyjawił, że jego resort rozpoczął prace nad rozwiązaniem poważnego problemu swoich podopiecznych. „Robimy program wsparcia dla dzieci, żeby walczyć z otyłością. Chcemy przeszkolić nauczycieli WF, by specjaliści podali sposób na najbardziej efektywne wykorzystanie tych czterech godzin zajęć tygodniowo, aby były takie zajęcia, które będą najbardziej efektywnie walczyć z otyłością i wadami postawy”.
Nastolatki nie akceptują swojego wyglądu
Słuszną linię ma minister MEiN. Tylko jak zwykle inni, niektórzy, przypuścili na niego obrzydliwy atak. Wyjęli z kontekstu jedno zdanie: „krzywa otyłości wśród dzieci, zwłaszcza z klas 1–3, niestety zwłaszcza wśród dziewcząt, zdaniem specjalistów z AWF, z którymi spotkałem się już dwukrotnie, którzy przygotowują specjalny program wsparcia dla dzieci i młodzieży właśnie po powrocie do szkoły – ta krzywa bardzo szybko rośnie”. Opozycja i jej poplecznicy przyzwyczaili już Polaków do tego, że totalnie i we wszystkich dostępnych im mediach sprzeciwiają się najlepszym nawet pomysłom rządzących. Teraz szafują kolejnymi kłamliwymi argumentami. Jakimi?
Minister Czarnek nie przeczytał uważnie danych, na które się powołuje. Z raportu Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej z 2018 r.