KATARZYNA CZARNECKA: Mamy rozmawiać o pandemii, ale – jak w październiku ogłosił Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna – niemal co piąty Polak (17 proc.) uważa, że żadnej pandemii nie ma.
MARTA MARCHLEWSKA: Cóż, od początku pandemii obserwujemy wzrost popularności teorii spiskowych. Wspólnie z Katarzyną Hamer den Heyer i Krzysztofem Kaniastym z IP PAN oraz Marią Baran z Uniwersytetu SWPS poświęciliśmy temu zagadnieniu najnowsze badania. Okazało się, że w czasach pandemii myślenie spiskowe ma się bardzo dobrze.
I zalewa nas fala fake newsów.
Tak, ale fake newsy dotyczące pandemii zazwyczaj są dosyć skutecznie dementowane przez media, co sprawia, że raczej nie wynikają z nich jakieś większe problemy. Myślenie spiskowe jest zaś typem dezinformacji dużo bardziej problematycznym i może być znacznie bardziej tragiczne w skutkach.
Dlaczego?
Bo wiąże się z obarczaniem innych winą za daną sytuację. Teorie spiskowe próbują wyjaśnić rzeczywistość, wskazując na konkretną grupę, która rzekomo odpowiada za negatywne wydarzenia. W konsekwencji dochodzi do bezpodstawnego oskarżania różnych osób, szukania kozłów ofiarnych.
Czytaj też: Eksperci przeciw antynauce. Rozbrajamy fake newsy o szczepionce
Ci niewierzący twierdzą, że koronawirus to wymysł polityków, mediów i firm farmaceutycznych.
Bo sądzą, że politykom i mediom może zależeć na podsycaniu emocji, a koncernom na dochodach.