Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Strajk Kobiet w Dzień Kobiet. Policja przygotowała blokadę

Strajk Kobiet w Warszawie, 8 marca 2021 r. Strajk Kobiet w Warszawie, 8 marca 2021 r. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Naprzeciw demonstrantów stanęło ok. 100 radiowozów i 2 tys. policjantów. Zatrzymano trzy osoby. Z kolei we Wrocławiu policja użyła gazu łzawiącego wobec dziennikarzy.

Warszawski protest organizowany przez Ogólnopolski Strajk Kobiet miał wyruszyć o godz. 16 z Ronda Dmowskiego, ale miejsce zostało całkowicie odcięte przez barierki i radiowozy. Policja obstawiła wszystkie wejścia na przystanki tramwajowe i wyjścia. Protest przeniósł się w okolice Ronda Czterdziestolatka, gdzie ruch blokowała licząca kilkuset uczestników demonstracja.

„Wy łamiecie konstytucję, my robimy rewolucję”

Policjanci wydali komunikaty z informacją, że zgromadzenie – z uwagi na obostrzenia przeciwepidemiczne – jest nielegalne. Wzywali do rozejścia się. Komunikat wzbudzał duże oburzenie, protestujący odpowiadali: „Mamy prawo protestować!”.

Policja otoczyła ludzi kordonem. „Wy łamiecie konstytucję, my robimy rewolucję! Chcemy kochać, nie umierać!” – skandowano. „Będą chodzili między wami negocjatorzy policyjni w niebieskich kamizelkach. Będą was próbowali namówić, żebyście sobie stąd poszli. Nie rozmawiajcie z nimi” – wzywała Klementyna Suchanow przez megafon. „Całe Śródmieście jest obstawione policją, w okolicy jest ok. 100 radiowozów i ok. 2 tys. policjantów. Oni czekają, my też” – mówiła z kolei Marta Lempart, liderka Strajku Kobiet.

Zaczęły się przepychanki. Kilkaset demonstrantów w reakcji na policyjny kordon zaczęło zbijać się w coraz ciaśniejszą grupę przy wozie strajkowym. Kilka osób zajęło miejsca na asfalcie, trzymając się za ręce, żeby nie było łatwo ich rozdzielić. Dookoła krążyli funkcjonariusze, niektórzy z kamerami. Kilka osób wyniesiono poza kordon i spisano. Według informacji Szpili, kolektywu antyrepresyjnego, który organizuje pomocą prawną dla uczestników ulicznych protestów, zatrzymano w sumie trzy osoby, w tym słynną Babcię Kasię.

Marta Lempart zagrzewała uczestników: „Jest tu tylu policjantów, tyle radiowozów, a my sobie tańczymy na rondzie. Będziemy to kiedyś wspominać jak zły sen”. Ściśnięci w kordonie tańczyli najpierw do „Makareny”, potem do „Prawego do lewego” i „Bella ciao”. „Jesteście wspaniali!” – zagrzewano z wozu strajkowego.

Kiedy zaczęła się trzecia godzina zgromadzenia, kilkuosobowe zespoły policjantów przyspieszyły działania i wyciągały z tłumu kolejne osoby. „Niech nas wyciągają po jednym. Niech to będzie taki Dzień Kobiet. Ja tu zostanę do końca” – krzyczała Marta Lempart.

„Legalna aborcja bez kompromisów”

Podczas protestu zbierano podpisy pod projektem ustawy „Legalna aborcja bez kompromisów”. Aktywistki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet apelowały, by każdy uczestnik zgromadzenia zebrał przynajmniej dziesięciu sprzymierzeńców ustawy liberalizującej przepisy.

Projekt zakłada prawo do bezpiecznego przerywania ciąży do 12. tygodnia, a w szczególnych przypadkach także po 12. tygodniu, wprowadzenie dla podmiotów leczniczych jednolitej procedury postępowania z osobą, która chce wcześniej zakończyć ciążę, depenalizację aborcji (zniesienie kar dla lekarzy i osób pomagających w aborcji za zgodą osoby w ciąży), koniec z nadużywaniem klauzuli sumienia oraz rozszerzenie programu badań prenatalnych na badanie białka PAPP-A.

Obywatelski komitet ustawodawczy, w którego w skład wchodzą organizacje kobiece (m.in. Ogólnopolski Strajk Kobiet, Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, Aborcyjny Dream Team, łódzkie Dziewuchy Dziewuchom) oraz posłanki Lewicy, ma trzy miesiące na zebranie minimum 100 tys. podpisów, by projektem zajął się Sejm.

We Wrocławiu zaatakowano dziennikarzy

8 marca protestowano też we Wrocławiu. Gdy uczestnicy manifestacji wyszli na ul. Kazimierza Wielkiego, doszło do szarpaniny z policją – relacjonowała „Gazeta Wyborcza”. Przy ul. Świdnickiej policjanci próbowali wyłapać demonstrantów. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego m.in. wobec dziennikarki i fotoreportera „Wyborczej Wrocław”. „W pewnym momencie policjanci zatrzymali się przed nami. Ktoś użył gazu. Ja zostałem opryskany z lewej strony, przez ucho, przez oczy” – opowiadał fotoreporter.

Policja zatrzymała też reportera Strajku Kobiet Tomasza Franckiewicza.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną