Przed piłkarskimi mistrzostwami Europy przeważa opinia, że na turnieju nie odegramy większej roli. Jest supergwiazdor Lewandowski i reszta. Trochę za mało na mocną drużynę.
Pandemiczne rygory mają swoje dobre strony. Piłkarskie mistrzostwa Europy – przełożone z ubiegłego roku – nadciągają jakby niezauważone. Mniej jest typowej przedturniejowej gorączki pogoni za newsami, piętrowych analiz, pompowania balonu nadziei oraz lansowania sloganów mających oddawać wojowniczego biało-czerwonego ducha, które potem – w następstwie turniejowego fiaska – budzą pusty śmiech.
Reprezentacja Polski znajduje się wskutek wirusowej prewencji w swoistej bańce: na zgrupowaniu odcięta od kibiców, ze ściśle reglamentowanym dostępem dziennikarzy.
Polityka
24.2021
(3316) z dnia 08.06.2021;
Euro 2020;
s. 100
Oryginalny tytuł tekstu: "Bóle futbolowe"