65 km na południe od stolicy usadowił się Tarnów. Całoroczne domy mieszkańców skupiły się wzdłuż szosy do Puław. Siedliska letników są bliżej Wisły. To jej 443. kilometr. Na skraju porośniętej krzakami i trawą skarpy stoi wysoki na kilka metrów budynek na planie prostokąta. Spadzisty dach i boczne ściany pokryto osikowym wiórem. We frontowej fasadzie deskowanie. W południowej ścianie pleksi. Geoportal360.pl pokazuje w tym miejscu wąskie paski działek i znacznik: Votum Aleksa.
Jak to z kościołem było?
Ufundowali je Joanna Pogórska, emerytowana szefowa laboratorium diagnostycznego w Warszawie, i jej partner Aleksander Rowiński, dziennikarz, reporter, pisarz. Częstochowianin. Rocznik 1931. W podziękowaniu Matce Boskiej za wszystko, co jej zawdzięczają. W wywiadach opowiadali, że świątynia stanęła w miejscu, gdzie przez ponad 300 lat istniał modrzewiowy kościół. Miał jako jedyny ocaleć podczas powodzi, która zabrała kawał Tarnowa wraz z cmentarzem. Fundatorzy informacje zaczerpnęli od Zbigniewa Węgrzynka, regionalisty. Trudno je zweryfikować, bo w styczniu zabrał go covid. Na swoim blogu wspominał, że w 1463 r. Stanisław Tarnowski, właściciel Tarnowa, ufundował kościół. Położony był w północnej części wsi. Parafia istniała do 1824 r., a kościół w obawie przed zniszczeniem przez rzekę został rozebrany. Kiedy? Tego Węgrzynek nie napisał.
Najstarsi mieszkańcy Tarnowa utrzymują, że istniał jeszcze przed II wojną światową, a cmentarz zlikwidowano w latach 50. Po wsi krążą też co najmniej trzy wersje: że zabrała go Wisła, że się spalił, że jak szła duża kra po rzece, mieszkańcy go rozebrali, a z jego drewna powstała organistówka i kaplica na cmentarzu w Samogoszczy.