Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Nowy spis lektur jak z parafialnego muzeum. Czarnek szkołę „zjaniepawla”

Jan Paweł II na liście lektur o głowę bije noblistów. Jan Paweł II na liście lektur o głowę bije noblistów. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta
Uczeń nie musi być członkiem wspólnoty oazowej, aby dojrzewał w wierze. Wystarczy, że zapozna się z lekturami, jakie narzuca dzieciom i młodzieży resort Przemysława Czarnka.

To nie jest drobna zmiana na liście lektur. Przemysław Czarnek przekształca szkolny kanon w taki sposób, aby poloniści stawali się animatorami życia duchowego uczniów. Lektury są tak dobrane, by kształtować człowieka o mentalności prokatolickiej. Jan Paweł II i Stefan Wyszyński to filary listy.

Uczeń nie musi być członkiem wspólnoty oazowej, aby dojrzewał w wierze. Wystarczy, że pod opieką nauczyciela, swojego duchowego przewodnika, zapozna się z lekturami, jakie narzuca dzieciom i młodzieży MEiN. Coraz mniej w kanonie jest dzieł stricte artystycznych (właśnie wyleciała poezja Marcina Świetlickiego), a coraz więcej o charakterze przeżyciowym, budujących wspólnotę i chrześcijańską duchowość. Typowy polonista – nauczyciel od literatury – może sobie nie poradzić.

Szkoła „odgombrowiczona”, „zjaniepawlona”

Kiedy u schyłku PRL wprowadzono do lektur Gombrowicza, poloniści nie wiedzieli, jak go omawiać. Pisarz był bowiem w edukacji nieobecny, wręcz zakazany. Oświata peerelowska była „odgombrowiczona”. Trzeba więc było to naprawić, co wywołało panikę wśród nauczycieli. Nie byli przygotowani do omawiania choćby „Ferdydurke”. Po pomoc ruszyli na uniwersytety, zapisując się masowo na organizowane pospiesznie kursy z Gombrowicza. Efektem przymusowego „zgombrowiczenia” szkół i słabego przygotowania nauczycieli była niechęć uczniów do tego pisarza. Nauczyciele nie umieli go bowiem omawiać.

Dzisiaj Przemysław Czarnek mówi, iż szkoła się „odjaniepawla”, czyli że odchodzi od przekazywania myśli polskiego papieża.

Reklama