Chcesz zrozumieć, czemu Kościół w Polsce jest dziś taki, jaki jest, przeczytaj „Kleryków” Mariusza Sepioły. Kościół rzymskokatolicki to księża, a na księży szykują kleryków inni księża za murami seminariów. Za te mury zapuszcza się autor. Też chce zrozumieć. Siada do rozmów z księżmi i klerykami. Tymi, którzy do dziś „wytrwali”, i tymi, którzy nie dali rady. Młodym mężczyznom, właściwie chłopcom wchodzącym dopiero w dorosłe życie, ich nauczyciele i przełożeni powtarzają, że każdy z nich ma być mądry, zdrowy i święty. Po łacinie: sapiens, salus, sanctus. Brzmi uroczyście, ale jak się ma do seminaryjnej, kleryckiej rzeczywistości?
Czytaj też: „Tak, to musi runąć”. Młodzi rozliczają Kościół
Ksiądz to jest ktoś
Cóż, droga kleryka różami nie jest usłana. Są momenty dobre, ale szału nie ma. Do seminariów przychodzą często z rodzin ubogich, bez kapitału społecznego. Chcą pomagać ludziom, sprawić radość pobożnym rodzicom, mieć jasno wytyczony cel w życiu. Niektórzy mają także podejście praktyczne: będę księdzem, a ksiądz to jest ktoś i ma w sumie klawe życie. Jednych i drugich czeka konfrontacja wyobrażeń o kapłaństwie z prozą obróbki służącej celom i potrzebom systemu kościelnego.
Autor, jak każe reporterskie rzemiosło, przystąpił do pracy bez żadnej tezy powziętej z góry: „pro” czy „kontra”. Zrobił kawał dobrej roboty, aby pokazać, jak mielą seminaryjne młyny. Na konkretnych przykładach, a to zawsze wciąga. Przedstawia szczegółowo swoistą klerycką subkulturę, jej rytuały, wewnętrzne interakcje, nieraz bolesne i raniące na długo, a nawet przestrzeń, w jakiej się toczy. Świat wewnątrz murów w kontraście i opozycji do tego na zewnątrz murów.
Czytaj też: Bez sutanny jesteś nikim
Co trzeci kleryk jest Polakiem
Dziś mamy w Polsce ponad 70 seminariów, gdzie klerycy przez sześć lat są przygotowywani do swego zawodu. Liczba „powołań” – czyli chłopaków zgłaszających się na te studia – stale spada, lecz wciąż co trzeci kleryk w Europie jest Polakiem. Sepioło koncentruje się na bohaterach swej książki – wcześniej portretował z powodzeniem środowisko himalaistyczne – ale przywołuje też badaczy kościelnych i niezależnych od Kościoła (prof. Baniak), by osadzić swą wielowątkową opowieść w szerszym kontekście.
Znajdziemy w „Klerykach” chyba wszystko, o co chcielibyśmy zapytać: od „korytarzy, pokojów, stołówek” przez „łóżka” – strony o zmaganiu się z seksualnością i wymogiem celibatu oraz te poświęcone osobom homoseksualnym w sutannach czyta się z rosnącym smutkiem, współczuciem i irytacją wykrętnymi próbami zagłaskiwania tych zmagań przez część preceptorów – po „audytoria” (nauka kaznodziejstwa), „konfesjonały” (nauka słuchania spowiedzi) i „drogi ewakuacyjne”. W tym końcowym rozdziale autor głos oddaje byłym klerykom i księżom i tym, którzy w Kościele zostali. Ostatnie słowo należy do „byłego”. Na pytanie, czy odejście od Kościoła i wiary traktuje jako stratę, Czarek odpowiada: „Przeciwnie. Jako zysk”.
Mariusz Sepioło, Klerycy. Życie w polskich seminariach, ZNAK, Kraków 2021, s. 314