W ciągu dwóch dni 14-letni chłopiec został sierotą. Najpierw zmarł jego ojciec, w domu. Dwa dni później matka, podłączona do podtrzymującego życie urządzenia ECMO – w ocenie lekarzy miała 10–20 proc. szans. Oboje rodzice byli przeciwnikami szczepień. Do tej pory takie informacje docierały do nas z zagranicy, ta tragedia wydarzyła się niedawno w Starachowicach.
Dr Jarosław Drobnik, epidemiolog z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, mówi wprost: – Coś się z polskim społeczeństwem na przestrzeni lat stało. Obserwuję to jako lekarz. Ludzie przeszli z postaw życzliwych pacjentów do bardzo roszczeniowych i bardzo indywidualistycznych. I to teraz, w czasie pandemii, przybrało wręcz dramatyczny wymiar, bo widać, że nie zbudowaliśmy wspólnoty, którą łączy wzajemna odpowiedzialność za siebie i za najsłabszych.
Czytaj też: Omikron. Więcej zakażonych, mniej ciężko chorych
W tyle za Wielką Brytanią czy Niemcami
Odsetek zaszczepionych co najmniej jedną dawką preparatu na koronawirusa wynosi w Polsce 57,5 proc. W pełni zaszczepieni stanowią 49,08 proc. całego społeczeństwa. W Wielkiej Brytanii poziom zaszczepienia populacji to obecnie 71,4 proc., w Niemczech – 72,7 proc., w Czechach – 62,9 proc., Danii – 80,4 proc. Wśród najniższych wskaźników w Europie są Ukraina – zaledwie 32,5 proc. oraz Rumunia – 41 proc.
Jednocześnie na 21,4 mln w pełni zaszczepionych Polaków Ministerstwo Zdrowia odnotowało 17 528 niepożądanych odczynów poszczepiennych. Strona resortu informuje, że do 18 stycznia w powiecie starachowickim wykonano 87 339 szczepień, a liczba osób w pełni zaszczepionych wynosi 32 778.