Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Egzamin wytrzymałości

Szkoła przetrwania

Aby zrealizować rządowe wizje, na pracę w szkole, choć na cząstkę etatu, musiałby zdecydować się co trzeci magister psychologii, bo szkół mamy 20 tys. Aby zrealizować rządowe wizje, na pracę w szkole, choć na cząstkę etatu, musiałby zdecydować się co trzeci magister psychologii, bo szkół mamy 20 tys. Adela Podgórska
W tle politycznego thrillera zwanego lex Czarnek Ministerstwo Edukacji ogłosiło, że przeznaczy 700 mln zł na program pomocy psychologicznej w szkołach. Bardzo potrzebny, bardzo spóźniony, nierealny i nieuczciwy. A zombie-szkoły muszą się już szykować na kolejny horror – matury.
Myśli samobójcze dotyczą nawet czwartoklasistów.Dariusz Gorajski/Forum Myśli samobójcze dotyczą nawet czwartoklasistów.

Złożyliśmy wniosek o te pieniądze, ale prawdę mówiąc, nie mam pojęcia, w jaki sposób je wykorzystamy – przyznaje dyrektorka szkoły średniej z Lubelszczyzny. Mowa o ogłoszonym niedawno programie pozwalającym ubiegać się o dodatkowe środki na pomoc psychologiczno-pedagogiczną dla uczniów. Jak poinformowała sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki Marzena Machałek, 180 mln zł z rezerwy budżetowej pozwoli na zrealizowanie ok. 3 mln godzin zajęć w szkołach już od marca. To nie koniec. Od września do placówek ma trafić kolejne 520 mln zł – na opłacenie nowo zatrudnianych psychologów, pedagogów, terapeutów i logopedów, których dziś w oświacie dramatycznie brakuje.

Tyle że – podobnie jak cytowana dyrektorka – także inni pytani przez nas przedstawiciele szkół mają więcej wątpliwości niż wiedzy, jak cała ta operacja, firmowana zawołaniem ministra Przemysława Czarnka „Dajemy pieniądze pełnymi garściami”, ma być przeprowadzona. I na ile faktycznie pomoże zaradzić problemom dzieci.

W sprawie dodatkowych godzin za 180 mln zł wiadomo dziś tyle, że do 21 lutego dyrektorzy placówek powinni zgłosić na nie zapotrzebowanie. I zapewne większość to zrobi, zwłaszcza że wymaga to jedynie podania informacji o tym, ilu uczniów chodzi do szkoły. Według sztywnego przelicznika ustalono ilość przysługującego placówkom czasu: to 0,63 godz. zajęć na osobę. – Z perspektywy pojedynczego ucznia to oczywiście bardzo mało. Poza tym zapotrzebowanie dzieci na pomoc jest zróżnicowane, podobne uśrednienia nie mają sensu. Jednocześnie z perspektywy organizacji pracy szkół, zwłaszcza tych większych, ta automatycznie przewidziana liczba godzin okazuje się bardzo duża – zauważa Marta Szymczyk, nauczycielka i działaczka społeczna, prowadząca blog „Nieszablonowa pedagożka”.

Polityka 9.2022 (3352) z dnia 22.02.2022; Społeczeństwo; s. 41
Oryginalny tytuł tekstu: "Egzamin wytrzymałości"
Reklama