Społeczeństwo

Agenci do wynajęcia

Agenci do wynajęcia. W Polsce działają prorosyjskie siły

Członkowie rosyjskiego klubu motocyklowego Nocne Wilki w towarzystwie grupy motocyklistów z Polski składają kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. W środku szef polskiego oddziału Nocnych Wilków Dariusz Kaczmarczyk. Członkowie rosyjskiego klubu motocyklowego Nocne Wilki w towarzystwie grupy motocyklistów z Polski składają kwiaty na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie. W środku szef polskiego oddziału Nocnych Wilków Dariusz Kaczmarczyk. Radek Pietruszka / PAP
Rozmowa z Marcinem Reyem, aktywistą badającym prorosyjskie siły w Polsce, o ludziach wpływu, prowokowanych kłótniach oraz rynku dywersji i dezinformacji.
Demonstracja anty-NATO zorganizowana przez partię Zmiana. Warszawa, 9 lipca 2016 r.Grażyna Myślińska/Forum Demonstracja anty-NATO zorganizowana przez partię Zmiana. Warszawa, 9 lipca 2016 r.

KATARZYNA KACZOROWSKA: – Dom Rosyjski w Gdańsku i Warszawie, Centrum Rosyjsko-Polskiego Porozumienia i Dialogu, towarzystwa, stowarzyszenia, fundacje, które współpracują z Federacją Rosyjską – to rosyjska soft power?
MARCIN REY: – Przeważnie tak. Część z nich powstała zresztą jako inicjatywy na szczeblu rządowym. Tak jest w przypadku wymienionego Centrum Porozumienia i Dialogu, które pojawiło się na fali jelcynowskiej demokratyzacji. Powołano wtedy do życia Komisję do Spraw Trudnych, która zajmowała się rozwiązywaniem sporów historycznych. Nam chodziło o to, żeby w rosyjskich podręcznikach było mniej bzdur o Polsce, Rosjanie oczekiwali, że będzie trochę milej o nich w naszych podręcznikach. Na tej fali powstały dwa ośrodki współpracy.

W Warszawie polsko-rosyjskiej, w Moskwie rosyjsko-polskiej?
Tak. Te bliźniacze w zamyśle instytucje miały być podstawą porozumienia w trudnych sprawach. W Warszawie w Centrum są ludzie dobrej woli, których nie da się traktować jako rosyjskiej piątej kolumny, choć w obecnej sytuacji ich działalność traci rację bytu. Natomiast Centrum Rosyjsko-Polskiego Porozumienia i Dialogu, to moskiewskie, w miarę zaostrzania się reżimu Putina stawało się jednym z narzędzi kształtowania kremlowskiej dywersji w Polsce.

Czyli?
Moskiewskim Centrum kierował Jurij Bondarenko, urzędnik kremlowski, który działa „na odcinku polskim” przynajmniej od Majdanu w Kijowie i obalenia Janukowycza. To ważna postać, jeśli chodzi o prowadzenie polskich niewielkich środowisk, które sprzyjają Kremlowi. Robił więc do niedawna konkursy, olimpiady, quizy. I wizyty na Krymie już po aneksji przez Rosjan.

Jak rozumiem konkursy z historii Rosji czy języka rosyjskiego?

Polityka 14.2022 (3357) z dnia 29.03.2022; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Agenci do wynajęcia"
Reklama