Parafie pod parą
Parafie pod parą. Jak Kościół zdał egzamin z pomagania uchodźcom?
14 kwietnia 2022
Pierwszą część „egzaminu z pomagania” Ukraińcom parafie lepiej lub gorzej, ale zdały. Przed nimi jednak część druga i trudniejsza: przekształcenie pomocy doraźnej w długoterminową.
W piątek obieramy ziemniaki, w sobotę około 20 pań lepi pierogi, w niedzielę sprzedajemy pod kościołami, a pieniądze idą na pomoc Ukraińcom – opowiada Andrzej Stopyra, ksiądz, koordynator Caritasu i proboszcz w Lubaczowie na Podkarpaciu. Lepić mają Polki i Ukrainki, pół tony mąki na pierogi (dla miejscowych już nie ruskie, lecz ukraińskie) podrzucił za Bóg zapłać rolnik, ser dała mleczarnia, za olej, cebulę i inne dodatki ksiądz Andrzej zapłacił pieniędzmi Kościoła.
Parafialny „sztab kryzysowy” zwołał 24 lutego, pierwszego dnia inwazji, bo jak jest wojna, to zaraz są uchodźcy, a z Lubaczowa do granicy jest ledwie 10 km.
Polityka
16.2022
(3359) z dnia 12.04.2022;
Społeczeństwo;
s. 39
Oryginalny tytuł tekstu: "Parafie pod parą"