Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Ucieczka z Mariupola

Ucieczki z oblężonego Mariupola. Czasem Rosjanie przymkną oko

Kto tylko może, stara się opuścić Mariupol. Kto tylko może, stara się opuścić Mariupol. EAST NEWS
Cena za wyjazd z Mariupola cały czas rośnie. Dolna granica na rosyjskim check-poincie to 100 dol. za osobę albo litr samogonu. Zależy, na kogo się trafi – mówi Marina Pugaczowa, założycielka Mariupolskiego Stowarzyszenia Kobiet Bereginya, która organizuje ewakuacje mieszkańców z oblężonego miasta, m.in. do Polski.
Marina i uratowane przez nią rodziny. Dzięki jej stowarzyszeniu z Mariupola wyjechało już kilkaset osób.Leszek ZYch/Polityka Marina i uratowane przez nią rodziny. Dzięki jej stowarzyszeniu z Mariupola wyjechało już kilkaset osób.

MARTA MAZUŚ: – To już kolejna zorganizowana przez panią ewakuacja z Mariupola do Polski. Kto tym razem z panią przyjechał?
MARINA PUGACZOWA: – W sumie do Polski przyjechało ze mną już prawie 300 osób. Tym razem to była grupa prawie 30-osobowa. Połowa z nich to dzieci z polskim obywatelstwem, z polsko-ukraińskich rodzin.

Jak to się stało, że znalazły się w Mariupolu?
Pojechały w odwiedziny do swoich bliskich z okazji świąt i Nowego Roku. Z różnych względów musiały zostać w Ukrainie dłużej, a potem wybuchła wojna i dopiero teraz udało nam się przywieźć je z powrotem.

Na przykład jedna z rodzin, która na stałe mieszka w Polsce – babcia i dwoje wnuków – pojechała do Mariupola na sylwestra. W międzyczasie okazało się, że ojciec babci, czyli pradziadek, zachorował, więc zostali dłużej, żeby zobaczyć, czy wszystko z nim w porządku. Potem nie byli już w stanie wyjechać. Napisali przez Facebooka do polskiej Fundacji HumanDoc, oni przekazali prośbę mnie i zaczęłam organizować dla nich wyjazd. Z Fundacją HumanDoc współpracujemy od początku wojny, cały czas wymieniamy się informacjami, oni tworzą swoje listy zaginionych i czekających na ewakuację, a po dotarciu do Polski zapewniają im opiekę.

Poza tymi osobami przyjechały też rodziny ukraińskie oraz np. rodzina gruzińska, która wcześniej, w latach 90., uciekała z powodu wojny z Abchazji. Osiedlili się na Krymie, ale w 2014 r. znów musieli wyjechać. Potem trafili do Mariupola, zadomowili się, mieli restaurację i znów przez Rosjan musieli porzucić swoje dotychczasowe życie.

Jak udało im się wydostać z miasta?
Ucieczka z Mariupola to bardzo skomplikowana i wyczerpująca podróż. Składa się z wielu etapów. Pierwszym jest zwykle dojazd albo dojście na piechotę do Manhusza, miejscowości oddalonej o 20 km od Mariupola.

Polityka 18.2022 (3361) z dnia 26.04.2022; Społeczeństwo; s. 40
Oryginalny tytuł tekstu: "Ucieczka z Mariupola"
Reklama