Iga Świątek pozostaje numerem jeden światowego tenisa i numerem jeden polskiego sportu. Ma osobowość i potencjał, by stać się kimś więcej niż tylko obiektem kibicowskiego podziwu. To ją różni od dotychczasowej polskiej supergwiazdy: Roberta Lewandowskiego.
Ale najpierw o samej Idze: takiej „żelaznej lady” nie było na kortach od dawna. W tym roku eksplodowała niczym supernowa. Jej seria zwycięstw – pięć wygranych turniejów z rzędu, w tym trzy rangi WTA 1000, jeśli chodzi o wyznaczającą poziom trudności obsadę znajdujących się właściwie na równi z wielkoszlemowymi – jest niebywała. Poprzednio notowały ją legendy: siostry Venus i Serena Williams, Monica Seles, Justine Henin.
Przez pierwsze dwie rundy trwającego wciąż turnieju French Open przeszła na pełnym gazie, wywołując u rywalek bezradność – najbardziej frustrujące uczucie dla zawodowego sportowca.
Polityka
23.2022
(3366) z dnia 31.05.2022;
Społeczeństwo;
s. 29
Oryginalny tytuł tekstu: "Gwiazdy z żelaza"