Kity z HiT-u
Kity z HiT-u wkrótce trafią do 15-latków. Nauczyciele już są przerażeni
Im bliżej nowego roku szkolnego, tym silniejszy jest opór wobec podręcznika do nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość, który zastąpi Wiedzę o Społeczeństwie. O tym, że książka ma charakter wybitnie indoktrynacyjny, pisaliśmy już kilka tygodni temu w tekście Mirosława Pęczaka „Kity z hitu”. Jeden z recenzentów wskazany przez MEiN, dr Grzegorz Ptaszek, adiunkt na Wydziale Humanistycznym AGH w Krakowie, wytknął autorowi, prof. Wojciechowi Roszkowskiemu (byłemu europosłowi PiS), używanie określeń, których współcześnie się nie używa, bo uchodzą za pejoratywne (jak „kultura murzyńska” czy „Murzyni amerykańscy”) albo pogardliwe („zboczenia europejskie”, „lewacki przywódca”, „terroryzm o charakterze lewackim”). Na Przemysławie Czarnku nie zrobiło to wrażenia – decyzja w sprawie dopuszczenia tej propozycji do listy podręczników w liceach i technikach zapadła szybko i – jak na razie – to jedyny dopuszczony podręcznik do tego przedmiotu.
Lista wątpliwości i zastrzeżeń merytorycznych tymczasem wciąż się wydłuża. Na fragmenty piętnujące dzieci, które przyszły na świat dzięki metodzie in vitro, zwróciło uwagę Stowarzyszenie Nasz Bocian. „Wraz z postępem medycznym i ofensywą ideologiczną gender wiek XXI przyniósł rozkład instytucji rodziny. Lansowany obecnie »inkluzywny« model zakłada tworzenie dowolnych grup ludzi, czasem o tej samej płci, którzy będą przywodzić dzieci na świat w oderwaniu od naturalnego związku mężczyzny i kobiety, najchętniej w laboratorium. (…) Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci?