Ojcze dasz
Ojcze dasz? Abp Jędraszewski nakłada podatek. Diabeł tkwi w szczegółach
„Nakładam na wszystkie publiczne osoby prawne podległe władzy Arcybiskupa Metropolity Krakowskiego stały podatek w wysokości 10 procent przychodów” – głosi dekret abp. Jędraszewskiego z 12 września. Podatek wszedł w życie ekspresowo – dziesięcinę należy naliczać od 1 października i nie ma od tego żadnego odwołania. – Sprawa jest niezwykle poważna, bo uderzy w podmioty kościelne prowadzące działalność charytatywną, edukacyjną, społeczną – ostrzega radny Krakowa Dominik Jaśkowiec, który nagłośnił dekret w mediach społecznościowych.
Według Biblii Bóg jest właścicielem wszystkiego, co ludzie posiadają i czym dysponują, a z tego wywodzi się obowiązek przekazywania dziesiątej części plonów (i nie tylko) na określony cel kościelny. W Polsce daninę w imieniu poddanych początkowo świadczył panujący. Od około drugiej połowy XII w. przerzucano ten obowiązek na jego rycerzy i ludność, która płaciła daninę w snopach (chłop nie mógł zwieźć zboża z pola, zanim nie zliczył ich przedstawiciel Kościoła) albo w ziarnie. Dziesięcinę płacono nawet od miodu, skórek kunich i lisich oraz ryb, a wyjątkowo także od dochodów z karczm czy młynów. Tę w naturze stopniowo zastępowała pieniężna. Na ziemiach polskich była powszechnie pobierana do połowy XIX w. (w Galicji zlikwidowano ją w roku 1848, w Królestwie Polskim w 1864, w zaborze pruskim w 1865), gdy została wycofana wskutek rozdziału Kościoła od państwa.
Odwołaniem do dziesięciny z Pisma Świętego tłumaczył wysokość nowego podatku rzecznik krakowskiej kurii, ks. Łukasz Michalczewski (wypowiedź dla Onet.pl). Dziesięcina wprowadzona przez abp. Jędraszewskiego nie obejmuje jednak osób świeckich, lecz instytucje posiadające osobowość prawną w świetle prawa kanonicznego.
Są to parafie, Caritas, przedszkola, szkoły i domy dziecka, jadłodajnie, przytułki itp.