Społeczeństwo

Felczer plus

Felczer plus. PiS nerwowo szuka lekarzy. Byle jak i byle gdzie

Kierunki lekarskie w stolicy na UKSW i dwóch prywatnych uczelniach częściowo korzystają z bazy klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (na fot.). Kierunki lekarskie w stolicy na UKSW i dwóch prywatnych uczelniach częściowo korzystają z bazy klinicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (na fot.). Filip Błażejowski / Forum
Władza ma prosty pomysł na brak lekarzy: kształcić jak najwięcej medyków. Byle szybko, byle jak i byle gdzie, nawet w szkołach zawodowych, w małych miastach, gdzie brakuje kadry naukowej i bazy klinicznej.
Produkując lekarzy w ilościach hurtowych i ograniczając im możliwości rozwoju, czyli robienia specjalizacji, można będzie zyskać tanią siłę roboczą.Adela Podgórska Produkując lekarzy w ilościach hurtowych i ograniczając im możliwości rozwoju, czyli robienia specjalizacji, można będzie zyskać tanią siłę roboczą.

Dlaczego? Wyjaśnił prezes Jarosław Kaczyński: „Trzeba złamać pewne bardzo wpływowe grupy, które chcą traktować służbę zdrowia jako biznes”. Na wiecu w Częstochowie 15 października zapowiedział zmiany w ochronie zdrowia, które mogą się nie spodobać lekarzom. Na przykład nałożenie na absolwentów uczelni medycznych obowiązku pracy w publicznej ochronie zdrowia w Polsce przez jakiś okres po skończeniu studiów. „To nie jest niewolnictwo – powiedział. – Nikt nie ma przymusu być lekarzem, a jak chce studiować i nie mieć zobowiązań, to niech te 1,5 mln zł za studia zapłaci”.

Już 24 uczelnie w Polsce mają kierunki lekarskie. Zeszłoroczna nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym umożliwiła ich tworzenie na uczelniach niemedycznych, a nawet w wyższych szkołach zawodowych, które od niedawna mogą zmieniać nazwę na akademie nauk stosowanych. Wystarczy, że prowadzą studia uprawniające do bycia pielęgniarką, położną, diagnostą laboratoryjnym, fizjoterapeutą czy ratownikiem medycznym oraz mają kategorię naukową C w dyscyplinie nauk medycznych lub o zdrowiu. Do tej pory musiała to być co najmniej kategoria B. Nowelizację uchwalono głosami PiS mimo sprzeciwu posłów opozycji, którzy pomysł Ministerstwa Edukacji i Nauki na poradzenie sobie z brakami kadrowymi w szpitalach nazwali programem „felczer plus” czy produktem „lekarzopodobnym”.

– Ta nowelizacja nie była konsultowana z samorządem lekarskim – mówi były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. – Mimo że w ustawie o samorządzie lekarskim jest zapis nakazujący izbom pieczę nad kształceniem lekarzy.

A z drugiej strony od kilku już lat Ministerstwo Zdrowia zwiększa limity przyjęć na studia medyczne. Efekt jest taki, że w tym roku akademickim studia medyczne rozpoczyna prawie 10 tys.

Polityka 43.2022 (3386) z dnia 18.10.2022; Społeczeństwo; s. 28
Oryginalny tytuł tekstu: "Felczer plus"
Reklama