Blisko 19,5 mln zł – tyle według informacji uzyskanych przez Macieja Rauhuta otrzymały fundacje Lux Veritatis i Nasza Przyszłość, Radio Maryja, „Nasz Dziennik” i spółka Bonum. Suma ta obejmuje ostatnie sześć lat. Pieniądze przekazywały KPRM, ministerstwa i spółki Skarbu Państwa.
Rekordzistą w tym zestawieniu jest Ministerstwo Edukacji i Nauki, które podmiotom o. Rydzyka przekazało w tym czasie ponad 9 mln zł. Znajdująca się na drugim miejscu Kancelaria Prezesa Rady Ministrów – ponad 3,5 mln zł. Dalej jest resort zdrowia (blisko 3 mln zł) i spraw zagranicznych (ponad 2,6 mln). Najmniej szczodre okazało się Ministerstwo Sportu i Turystyki – niewiele ponad 13 tys. zł.
Czytaj też: Pupil ojca Rydzyka wraca do łask PiS
Lux Veritatis pokazuje dane
Skąd 16-latek ma te dane? Przypomnijmy: rok temu Maciej wysłał do fundacji Lux Veritatis ojca Rydzyka wniosek o udostępnienie listy wpłat od państwowych instytucji i spółek otrzymanych od 2016 r. To informacja publiczna, więc fundacja miała obowiązek ją udostępnić. Nie zrobiła tego.
„Z początku zasłonili się tym, że od 2020 r., gdy wybuchła pandemia, mają braki kadrowe i udzielenie odpowiedzi zajmie im więcej czasu. Później stwierdzili, że informacja nie kwalifikuje się jako publiczna, bo »nie jest użyteczna dla społeczeństwa«” – tłumaczył „Polityce” Rauhut, gdy wygrał w sądzie z Lux Veritatis. Dwa miesiące temu wojewódzki sąd administracyjny zobowiązał organizację do przekazania zaległych informacji oraz pokrycia kosztów postępowania.
Wyświetl ten post na Instagramie
Ale 16-latek na tym nie poprzestał. Wysłał do poszczególnych ministerstw zapytanie o finansowanie fundacji redemptorysty. Odpowiedziały wszystkie z wyjątkiem resortów klimatu i środowiska, kultury i dziedzictwa narodowego, obrony narodowej i sprawiedliwości. „Wyślemy ponaglenia. Jeśli w dalszym ciągu nie dostanę odpowiedzi, mogą spodziewać się wezwania do sądu” – napisał aktywista w mediach społecznościowych.
Czytaj też: Dary dla ojca dyrektora. Szabla szwoleżera i akwarela Matejki
„Policja weszła do mojego domu”
– Wszystkie moje działania aktywistyczne napędza obecna władza, to ona mnie zainteresowała polityką. Mówiąc inaczej: mogę za nie podziękować Kaczyńskiemu – mówił nam we wrześniu Rauhut. Działalność rozpoczął w czasie kampanii prezydenckiej w 2020 r., w której Andrzej Duda atakował osoby LGBT i wypowiadał się na temat ograniczenia prawa do aborcji. W tym samym roku Maciek udostępnił na swoim Facebooku post z informacją, że w jego rodzinnych Krapkowicach odbędzie się Strajk Kobiet, a dokładnie spontaniczny spacer przeciwko zaostrzaniu prawa do aborcji.
Miał wtedy 14 lat, ale policja, uznawszy, że jest organizatorem wydarzenia, weszła do jego mieszkania o godz. 10, w trakcie trwania zdalnych lekcji, i poinformowała nastolatka i jego mamę, że grożą mu cztery lata poprawczaka i kolejne cztery więzienia. – Następnie pojechali do szkoły, żeby zawiadomić o moim zachowaniu, po czym zgłosili sprawę do sądu o moją rzekomą demoralizację. Sąd odmówił wszczęcia postępowania, komendant policji stracił stanowisko, a dla mnie to wydarzenie było punktem zapalnym, żeby zacząć udzielać się aktywistycznie – wyjaśnił na naszych łamach Maciej Rauhut, nastolatek, któremu niestraszne są instytucje państwowe i o. Tadeusz Rydzyk.