ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA: „Że też cię mamusia nie wyskrobała”, „takim jak ty po wojnie golono łby”, „chyba powinien cię ktoś przelecieć”. Takie m.in. komentarze słychać w spocie, który towarzyszy kampanii 16 Dni Przeciwko Przemocy wobec Kobiet, a pochodzą z pani mediów społecznościowych. Brutalne, ale faktycznie nie tak rzadkie w sieci.
SYLWIA SPUREK: Wybraliśmy tylko przykłady, żeby na ich bazie pokazać charakter przemocy w internecie. Dostaję takich komentarzy czasami setki dziennie i widać, że są kierowane do kobiety polityczki – polityk takich by nie dostał. To samo dotyczy artystek, aktorek, biznesmenek, aktywistek... Co ciekawe, a raczej smutne, zgłosiliśmy te komentarze administracji Twittera, ale nie uznała, że naruszają regulamin, więc ich nie usunęła ani nie podjęła żadnych innych działań w stosunku do ich autorów. W tej kampanii chcemy z jednej strony pokazać, co mężczyźni robią w sieci, a z drugiej – czy operatorzy mediów społecznościowych i platformy internetowe w ogóle na to reagują.
Pod spotem już pojawiają się komentarze, że akcja kierowana jest do mężczyzn, a przecież i kobiety hejtują.
Oczywiście można zgodzić się z tezą, że i kobiety, i mężczyźni hejtują, jedni i drudzy są atakowani w sieci. Ale ataki na kobiety – ośmieszanie, poniżanie, zastraszanie – mają bardzo specyficzny charakter.