Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

„Wiącek, przywróć Machińską”. Korespondencja z protestu przed siedzibą RPO

Protest w siedzibie RPO dot. odwołania Hanny Machińskiej Protest w siedzibie RPO dot. odwołania Hanny Machińskiej Norbert Frątczak / Polityka
„Chodź rzeczniku, obywatel czeka” – gdy kilkadziesiąt osób skandowało te słowa w holu Biura Rzecznika Praw Obywatelskich, pełniący tę funkcję Marcin Wiącek miał przebywać poza budynkiem. Z zawieszonym, niczym strzelba, pytaniem o powody odwołania jego zastępczyni Hanny Machińskiej obywatele postanowili zaczekać na miejscu.

„Przywróć ją” – skandowali w czwartek zebrani przed biurem RPO w Warszawie. Wśród nich reżyserka Agnieszka Holland, poprzedni rzecznik Adam Bodnar i prokurator na celowniku władzy Ewa Wrzosek. A także sędziowie i adwokaci, przedstawiciele inicjatyw Wolne Sądy i Iustitia, społecznicy z Grupy Granica, Obywatele RP i Polskie Babcie. No i zwykli ludzie, niezrzeszeni w żadnej organizacji, ale szczerze oburzeni decyzją RPO Marcina Wiącka, który odwołał Hannę Machińską z funkcji swojej zastępczyni.

Dla Wiącka mieli taki przekaz: „Miałeś być rzecznikiem, nie namiestnikiem”. Tak się krzyczało pod siedzibą RPO, a później, przez brak reakcji rzecznika, także w środku. Jakiej reakcji oczekiwali manifestujący? Chcieli poznać powody, dla których odwołano dotychczasową zastępczynię. Z powodu braku konkretów w tej sprawie ludzie zaczęli snuć podejrzenia, skądinąd dość uzasadnione, że dr Machińska straciła posadę przez swoje zaangażowanie w sprawy uchodźców i praworządności oraz osób represjonowanych podczas antyrządowych manifestacji. „Wiącek, mrugnij trzy razy, jeżeli Ziobro kazał ci to zrobić” – zachęcał napis na jednym z transparentów.

Czytaj też: Hanna Machińska odwołana z funkcji zastępczyni RPO

Smutna buźka dla Marcina Wiącka

Przed biurem RPO przez kilkadziesiąt minut sypały się peany na cześć dr Machińskiej. Wychwalano jej zaangażowanie i poświęcenie, wyprawy na komisariaty, do sądów, lasów na granicy polsko-białoruskiej i wszędzie tam, gdzie było podejrzenie łamania praw człowieka.

Reklama