Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Proces o aborcję znowu odroczony. A pod sądem policji tyle co na meczu Legii

Demonstracja solidarności przed kolejną rozprawą Justyny Wydrzyńskiej Demonstracja solidarności przed kolejną rozprawą Justyny Wydrzyńskiej Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Dla mnie historia Anny to jest głównie historia o przemocy, a nie o aborcji – mówi „Polityce” Justyna Wydrzyńska, oskarżona o pomoc w przerwaniu ciąży.

W czasie czwartej rozprawy o pomoc w aborcji, w której oskarżoną jest Justyna Wydrzyńska, stawił się kluczowy świadek, który zgłosił sprawę policji. To mąż Anny, której członkini Aborcyjnego Dream Teamu wysłała tabletki poronne. Wcześniejsze wezwania do sądu nie działały, ale w październiku nad mężem Anny zawisła perspektywa finansowej kary za kolejną niezapowiedzianą nieobecność. Sąd zezwolił mediom pozostać na sali, ale bez pokazywania twarzy świadka i ujawniania treści jego zeznań.

To bardzo duży krok naprzód. Dotąd miałam poczucie, że idę do sądu i niewiele się dzieje, kolejne sprawy są odraczane, a ja nie mam na nic wpływu. Jawność zeznań męża Anny została wyłączona, ale jako osoba, która doświadczyła przemocy w związku, wiem, że przemocowym partnerom nie można ufać. Codziennie odbieramy telefony osób dzwoniących do Aborcji Bez Granic i słyszymy o przemocowcach, którzy przeciwstawiają się wyjazdom swoich partnerek za granicę, wyrzucają leki poronne do toalety albo sami je połykają. Dla mnie historia Anny to też jest głównie historia o przemocy, a nie o aborcji – mówi „Polityce” Justyna Wydrzyńska.

Aktywiści modlili się i puszczali płacz dzieci

Obrona zawnioskowała w środę o dostęp do akt Niebieskiej Karty, którą założyła Anna, a także do zeznań opiekunki kilkuletniego dziecka pary. W czasie poprzedniej rozprawy, w październiku 2022 r., prokuratura złożyła nowy wniosek dowodowy; chodzi o nagranie, na którym Justyna Wydrzyńska razem z działaczkami Aborcyjnego Dream Teamu Natalią Broniarczyk i Kingą Jelińską opowiadają o tym, że nadal pomagają kobietom i planują robić to dalej.

Reklama