Polscy Niemcy czują się dyskryminowani. Prokuratura szczucia nie widzi
Coroczne spotkanie – na zaproszenie prezydenta Polski – przedstawicieli mniejszości etnicznych i narodowych, Kościołów i związków wyznaniowych odbyło się 25 stycznia w Pałacu Prezydenckim. Polskich Niemców na nim nie było. Rafał Bartek, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, a także Bernard Gaida, pełnomocnik Związku ds. współpracy międzynarodowej, którzy zawiesili udział w pracach komisji wspólnej rządu i mniejszości narodowych i etnicznych, wyjaśnili przyczyny nieobecności w liście do prezydenta, ale też przedstawicieli Kościołów katolickiego i ewangelickiego.
„Niestety, ze względu na trwającą dyskryminację dzieci mniejszości niemieckiej nie widzimy możliwości przyjęcia zaproszenia Pana Prezydenta. Nie wiemy, jak mielibyśmy odczytywać słowa i zapewnienia padające przy okazji takich spotkań, podczas których mowa jest o tym, jaką wartością są mniejszości narodowe i etniczne zamieszkujące Polskę od pokoleń, wobec faktu, że jedna z tych mniejszości w ślad za Rozporządzeniem Ministra Edukacji i Nauki z 4 lutego 2022 r. jest traktowana gorzej od innych mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących nasz kraj. (…) Ograniczając ilość godzin języka niemieckiego z trzech do jednej tygodniowo, zabrano dzieciom, ich rodzicom, nauczycielom języka niemieckiego, wszystkim członkom mniejszości niemieckiej nie tylko język, ale też zraniono ich godność” – napisali Bartek i Gaida.
Polscy Niemcy: to dyskryminacja
Rozporządzenie, o którym mowa, przyjęto 4 lutego 2022 r. W życie weszło wraz z nowym rokiem szkolnym 2022/2023 i dotknęło prawie 50 tys. dzieci. Polscy Niemcy nie kryją, że treść przyjętych zapisów to dyskryminacja.
– Polska podpisała Europejską kartę języków regionalnych lub mniejszościowych. Jasno jest w niej napisane, że język mniejszości powinien być dodatkowo nauczany w regionach zamieszkiwanych przez tę mniejszość – mówi Rafał Bartek. Dodaje, że Karta chroni język, a nie mniejszość, i przypomina, że przedstawiciele mniejszości kilkakrotnie apelowali w tej sprawie do prezydenta Dudy. Nie dostali odpowiedzi na żaden z wysłanych listów, choć Agata Duda, pierwsza dama RP, jest germanistką i niemieckiego uczyła w krakowskim liceum. – Nie możemy udawać, że nic się nie stało i życie toczy się dalej – mówi Rafał Bartek.
Kilka dni przed wizytą u prezydenta Polski doszło jednak do spotkania przedstawicieli mniejszości niemieckiej z Przemysławem Czarnkiem, który zadeklarował w Opolu przywrócenie trzech godzin nauki niemieckiego jako języka mniejszości „w możliwie najszybszym czasie”. Padła też propozycja odnowienia polsko-niemieckiego okrągłego stołu – z udziałem przedstawicieli obu rządów, mniejszości niemieckiej w Polsce i Polonii w Niemczech. – Możemy usiąść do takiego stołu, ale dopiero wtedy, kiedy rząd zakończy dyskryminację wobec nas – deklaruje Bartek.
Prokuratura szczucia nie widzi
W konflikt – bo tak nieoficjalnie nazywają obecną sytuację polscy Niemcy – wpisuje się też decyzja Prokuratury Okręgowej w Opolu, która właśnie umorzyła śledztwo w sprawie mowy nienawiści na Facebooku wobec przedstawicieli mniejszości niemieckiej. O sprawie pierwszy napisał Krzysztof Ogiolda z portalu Opolska360.pl
W marcu 2020 r. podczas sesji Rady Gminy Jemielnica jedna z radnych mniejszości niemieckiej mówiła o dwujęzycznym nazewnictwie w tej miejscowości. Pod relacją na FB pojawiły się komentarze: „ciekawe, czy podczas wojny współpracowali z SS i pomagali w mordowaniu”, „tam by się przydała kastracja co poniektórych”, „spakować ich w bydlęce wagony i wywieźć do Niemiec”, „to kundle, a nie Niemcy. Z podwójnym obywatelstwem ni to Polak, ni to Niemiec”, „to jest Polska, a nie gebelsownia”, „jesteśmy w Polsce, nie podoba się, wypad do Szfabolandii”. A do samej radnej: „niech spier… za Odrę”, „dlaczego takiej nie ogolono na łyso?”.
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców złożyło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Rafał Bartek podkreślił w nim, że podwójne nazewnictwo to unijny standard, i „podpowiedział” prokuratorom rodzaj przestępstwa – stosowanie bezprawnej groźby z powodu przynależności narodowej oraz publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych.
Zawiadomienie z „okręgówki” przekazano do Prokuratury Rejonowej w Opolu pod koniec lipca 2020 r. We wrześniu tego samego roku Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców dostało powiadomienie o wszczęciu śledztwa. Latem 2022 r. Bartek dowiedział się, że prokuratura do oceny komentarzy powołała biegłego. Najnowsze pismo zawiadamia o… umorzeniu śledztwa. Rafał Bartek: – Ciężko to nawet komentować, bo za takie szczucie na ludzi w mediach społecznościowych są stawiane zarzuty, zapadają wyroki.