Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Horror psów w Wojtyszkach. To miejsce trzeba było zamknąć już rok temu

Schronisko w Wojtyszkach Schronisko w Wojtyszkach Marcin Wojciechowski / Agencja Wyborcza.pl
W całej sprawie najbardziej oburzająca jest postawa władz samorządowych, które wiedząc, co się dzieje w Wojtyszkach, finansują ten przestępczy proceder z publicznych pieniędzy.

Wychudzone do granic możliwości, niektóre nie mogą stać o własnych siłach – tak wygląda większość psów w Wojtyszkach. W odchodach słoma i drzazgi, bo te, które jeszcze mają siły, próbują coś jeść. W miskach pusto albo rozwodniony MOM (masa kostno-tłuszczowa). Od wczoraj w tym cieszącym się bodaj najgorszą sławą obozie koncentracyjnym dla zwierząt (nazwa schronisko czy przytułek nie powinna być używana w kontekście tego miejsca) trwa interwencja prokuratury i dwóch fundacji: Linerandum i Mondo Cane. Pierwszego dnia interwencji wyjechało 30 psów, dziś kolejne kilkadziesiąt czeka na transport, w tym takie, które w trybie pilnym jadą do szpitala dla zwierząt.

Wojtyszki. Kolejna interwencja w schronisku

Jak to, znowu? Przecież niewiele ponad tok temu, w listopadzie 2021 r., odbyła się tam słynna interwencja prokuratury i obrońców zwierząt. Odebrano 104 psy w stanie zagrożenia życia i zdrowia. Właścicielka miejsca Anna S., wdowa po Longinie S., który przez lata prowadził przybytek i w okresie największej Wojtyszkowej prosperity miał tam ok. 4 tys. psów, usłyszała zarzuty i nakaz powstrzymania się od prowadzenia wszelkiej działalności związanej z opieką nad zwierzętami. Media odtrąbiły sukces.

Ale schroniska nie zamknięto. Prokuratura kompletowała materiał dowodowy. A tymczasem kilkaset psów cierpiało głód, choroby, upał lub zimno, bo drewniane budy nie mają żadnej izolacji ani ściółki poza kilkoma garściami przegniłej słomy, którą najczęściej wygłodzone psy po prostu zjadały. Anna S. zarządzała „schroniskiem” przy pomocy swojej znajomej, wróżki mieszkającej kilkaset kilometrów od Wojtyszek Elżbiety Kin, znanej na Facebooku jako „szamanka”. Część gmin zabrała swoje psy, ale większość uznała, że skoro „przytuliska” nie zamknięto, to wszystko jest w porządku, i dalej płaciła setki tysięcy złotych rocznie. 20 gmin podpisało z Wojtyszkami umowy na odbiór zwierząt.

I tak gmina Brąszewice w 2021 r. zasiliła ten biznes prowadzony kosztem męczarni tysięcy zwierząt kwotą 107 tys. zł. Gmina Buczek wydała ok. 27 tys. w 2021, a w 2022, do maja, prawie 10 tys. na „hotelowanie” zwierząt. Brzeźno – ponad 100 tys. zł, Krzyżanów ponad 60 tys. Kutno w 2021 r. zasiliło Wojtyszki ponad 200 tys. zł, a w zeszłym roku, do kwietnia, 41 tys. zł. Ujazd w 2021 zapłacił ponad 65 tys., w pierwszym kwartale 2022 – 14 tys., Łask w 2021 – 220 tys., do 30 kwietnia 2022 – 56 tys., Wola Krzysztoporska w 2021 – 118 tys., a w pierwszym kwartale 2022 prawie 24 tys. A to tylko niektóre gminy, które odpowiedziały na pytania przedstawicielek fundacji Liberandum.

Adopcja z Wojtyszek nigdy nie była łatwa

Bo obrońcy zwierząt nie odpuścili Wojtyszkom. Naciskały na gminy, by zabrały stamtąd swoje psy. Próbowały wyciągać jak najwięcej, pomagając chętnym do adopcji. Bo adopcja z Wojtyszek nigdy nie była łatwa. Cóż w tym dziwnego, skoro cały biznes opiera się na tym, że gminy płacą właścicielce dniówkę za każdego psa: od 6 zł 95 gr do 10 zł. Plus 23 proc. VAT. Po co je zatem oddawać?

Z zestawienia na koniec grudnia 2021 r., po pierwszej interwencji prokuratury, wynika, że 45 proc. Wojtyszkowych psów siedzi tam od pięciu do 13 lat – mówi Elżbieta Rolnik, prezeska Fundacji Pomocy Zwierzętom Liberandum. – To jest dla większości dożywotnie więzienie. Współpracę z Wojtyszkami zakończyła np. gmina Pabianice. Z 11 psów, które przyjechały do schroniska w Pabianicach na początku 2022 r., do listopada zostało tylko pięć. Pięć wyszło do adopcji, jeden zmarł.

Bo te, które udawało się z Wojtyszek wydostać, były najczęściej w takim stanie, poświadczonym przez lekarzy weterynarii, że Elżbieta Rolnik, która razem z Beatą Czernecką założyły fundację Liberandum (jej głównym celem jest pomoc psom z Wojtyszek), wraz z fundacją Mondo Cane złożyły do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu znęcania się nad zwierzętami. – Te kolejne przypadki miały miejsce już po pierwszej interwencji w listopadzie 2021 r., więc prokuratura zdecydowała się na prowadzenie odrębnego postępowania – mówi mec. Marcin Janklewicz, który pomaga fundacji Liberandum.

Oba postępowania prowadzi prokurator Sylwia Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. Podobno zakończyła już zbieranie materiału dowodowego w pierwszym postępowaniu i wkrótce skieruje do sądu akt oskarżenia. Szkoda, że nie wydała decyzji o zamknięciu schroniska ponad rok temu.

Samorząd wie, ale płaci

W całej sprawie najbardziej oburzająca jest postawa władz samorządowych, które wiedząc doskonale, co się dzieje w Wojtyszkach, finansują ten przestępczy proceder z publicznych pieniędzy. Dziwić może też obojętność władz Związku Kynologicznego. Bo właścicielka Wojtyszek Anna S. prowadzi zarejestrowaną w ZKwP, w oddziale łódzkim, hodowlę psów rasowych – na terenie schroniska (tam też mieszka).

Najwyraźniej nikt ze związkowych działaczy nie miał wątpliwości, czy osoba, wobec której w marcu ubiegłego roku postawiono zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami, zastosowano środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz nakazu powstrzymania się od prowadzenia wszelkiej działalności związanej z opieką nad zwierzętami, wykorzystaniem zwierząt lub też oddziaływaniem na nie, ma odpowiednie kwalifikacje etyczne i moralne do prowadzenia hodowli.

Być może dlatego, że w zarządzie Fundacji Pomocy Zwierzętom „Ancymon” – założonej przez Annę S. zapewne po to, by część zwierząt mogła przechodzić przez fundacje i być na papierze adoptowana z Wojtyszek – zasiada Rafał First, międzynarodowy sędzia kynologiczny i członek władz krajowych ZKwP.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną