Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Piekło zwierząt w Wojtyszkach. Zwrot wydarzeń jak w filmie akcji

Schronisko w Wojtyszkach Schronisko w Wojtyszkach Stanisław Ciok / Polityka
Czy jest szansa, że koszmar bezdomnych zwierząt w Wojtyszkach wreszcie się skończy? Na razie aktywistom, którzy zgodnie z ustaleniami z prokuraturą przyjechali po psy, właścicielka odmówiła wejścia na teren. A prokuratura najwyraźniej nie chce pomóc.

Już drugi raz w ciągu półtora roku organa ścigania przeprowadzają oględziny w prywatnym schronisku w Wojtyszkach. Dziesięć miesięcy temu jego właścicielce Annie S. prokuratura postawiła zarzut znęcania się nad zwierzętami, a sąd zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz nakazu powstrzymania się od prowadzenia wszelkiej działalności związanej z opieką nad zwierzętami, wykorzystaniem ich lub też oddziaływaniem na nie. W trakcie ostatniej interwencji tydzień temu obie biegłe powołane przez prokuraturę orzekły, że wszystkie psy w „schronisku” są w stanie zagrożenia życia i wymagają natychmiastowego zabrania z tego miejsca. Pomimo to dalej działa.

A zwierzęta są w tragicznym stanie. – Weszliśmy do piekła – mówi Katarzyna Śliwa-Łobacz, prezeska Mondo Cane. – Psy śpią na betonie, w niektórych boksach są jakieś zgniłe resztki słomy, która nie izoluje od betonu. Wszędzie odchody, widać, że większość psów ma permanentną biegunkę. Są karmione rzadko i karmą najgorszej jakości, w weekendy i święta w ogóle nie dostają jeść. Są w większości bardzo wychudzone. Kiedy weszliśmy tam wcześnie rano, w miskach nie było wody. Wiele psów ma problemy z poruszaniem. Jednego musieliśmy górą wyciągać z boksu, bo nie był w stanie sam wyjść. Nie podnosił nawet głowy.

Wojtyszki. Aktywiści czekali osiem godzin

Prokurator Sylwia Wróbel z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim, prowadząca obie sprawy o znęcanie nad zwierzętami (pierwszą wszczęto już prawie półtora roku temu), w trakcie prokuratorskich czynności 23 lutego wydała zgodę na odebranie koło setki psów, które jeszcze tego samego dnia wyjechały z Wojtyszek transportami zorganizowanymi przez fundacje Mondo Cane i Liberandum.

Reklama