Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Dom Ukraiński ma zakaz wieszania szyldu po ukraińsku. Zarządca budynku żąda polskiego

Dom Ukraiński z zakazem wieszania szyldu po ukraińsku Dom Ukraiński z zakazem wieszania szyldu po ukraińsku Norbert Frątczak / Polityka
Dom Ukraiński chce zamontować nad swoim lokalem w Warszawie szyld w języku ukraińskim. Zarządca budynku się nie zgadza. Ma być po polsku. No, ewentualnie po angielsku.

Ukraiński Dom prowadzony przez fundację Nasz Wybór działa w Warszawie od 2014 r. Początkowo siedziba przy ul. Zamenhofa 1 wspierała w integracji cudzoziemców, szczególnie ukraińskich, w stolicy Polski. Później oferta rozszerzyła się o różne spotkania, wydarzenia kulturalne, wystawy, udzielanie porad prawnych i kursy języka polskiego. Rok temu, po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji w Ukrainie, Ukraiński Dom zamienił się w centrum reagowania kryzysowego z infolinią dla Ukraińców przybywających do Polski, informacjami o zmieniających się warunkach i procedurach na granicy, pomocą w znalezieniu zakwaterowania, koordynacją wolontariuszy i wsparciem psychologicznym dla uchodźców.

Wszystko to sprawiło, że przy ul. Zamenhofa zrobiło się ciasno, dlatego miasto wynajęło fundacji drugi lokal pod centrum kryzysowe przy ul. Andersa 29, 700 m od pierwszego. Niewielkie pomieszczenie na parterze kamienicy – jedno okno, drzwi z informacją po ukraińsku. Z zewnątrz trudno je znaleźć w ciągu większych lokali, głównie usługowych. – Dotarło do nas wiele głosów, że lokal jest niewidoczny dla ludzi, którzy próbują do nas dotrzeć, dlatego zdecydowaliśmy się na szyld z napisem „Dom Ukraiński”. A jako że odwiedzają nas głównie Ukrainki i Ukraińcy, pomyśleliśmy, że i napis powinien być po ukraińsku – mówi „Polityce” Myroslava Keryk, prezeska fundacji Nasz Wybór.

Fot. Norbert Frątczak/PolitykaNorbert Frątczak/PolitykaFot. Norbert Frątczak/Polityka

Czytaj też: Uciekinierzy z Ukrainy w Polsce. Zryw był niezwykły, dziś to ekstremalna sytuacja

Ukraiński za mało popularny

Lokal przy ul. Andersa należy do miasta, ale zarządzaniem nim zajmuje się spółka zewnętrzna Ammar. Ukraiński Dom poprosił ją o zgodę na montaż szyldu nad drzwiami do siedziby i mniejszego, semaforowego, z boku budynku. Załączył projekty obu z ukraińskimi napisami. – W odpowiedzi dostaliśmy fotografię z propozycją umiejscowienia reklamy i przypomnienie, że ta powinna być napisana w języku polskim – opowiada Myroslava Keryk. – Zdziwiliśmy się, bo w tym samym budynku, drzwi obok nas, działa galeria, która ma szyld w języku angielskim, a więc nie po polsku. Jest też barber shop, któremu nikt nie kazał zmieniać nazwy na „fryzjer męski”. Dlaczego więc my nie możemy umieścić nazwy po ukraińsku?

Spółka Ammar szybko znalazła wytłumaczenie. W kolejnej wiadomości uświadomiła Ukraiński Dom, że język angielski jest językiem najbardziej popularnym i zrozumiałym na całym świecie. Język ukraiński zaś nie jest. I tyle.

Trudno przyjąć to tłumaczenie, biorąc pod uwagę, że w Warszawie mieszka blisko 200 tys. obywateli Ukrainy – zauważa Keryk. – Możemy więc założyć, że dla co najmniej 10 proc. ludzi tu mieszkających ukraiński jest językiem zrozumiałym i rozpoznawalnym. W przeciwieństwie do np. włoskiego, chętnie używanego do reklamowania pizzerii.

Ammar w rozmowie z „Polityką” wyjaśnia sprawę krótko. – Lokal jest miejski, ale budynek i elewacja są własnością wspólnoty. I to wspólnota ustala zasady wieszania szyldów – mówi współwłaścicielka spółki, która nie chce, by wymieniać ją z imienia i nazwiska.

Czytaj też: Miliony Ukraińców znów ruszą na zachód? Polacy są zmęczeni współczuciem

Władze Warszawy są zbulwersowane

Dom Ukraiński nie chce się poddać, dlatego wysłał zapytanie o podstawę prawną, na której zarządca opiera swoje stanowisko. Na razie nie dostali odpowiedzi.

O sprawie poinformowaliśmy wiceprezydent Warszawy Aldonę Machnowską-Górę, odpowiedzialną m.in. za politykę uchodźczą. – Takie zachowanie jest skandaliczne, dyskryminujące i nie zgadzam się, żeby miało miejsce w Warszawie – mówi o zasadach wymyślonych przez Ammar. Dodaje, że informacja jest tak kuriozalna, że aż nie chce jej się w nią wierzyć. Przyznaje jednak, że dostała już taką informację interwencyjną. – Wyobrażam sobie obiektywne powody braku zgody na powieszenie szyldu, np. na zabytkowych budynkach, ale z pewnością nie argument, że chodzi o język ukraiński – wyjaśnia Machnowska-Góra. I zapewnia, że burmistrz Śródmieścia, gdzie zlokalizowany jest budynek przy ul. Andersa 29, już interweniuje w tej sprawie.

Czytaj też: Równoległy świat Ukraińców w Polsce

Reklama

Czytaj także

Fotoreportaże

Legendarny Boeing 747 przechodzi do historii

Po ponad półwieczu dominacji na niebie do historii przechodzi Boeing 747, Jumbo Jet. Samolot, który zmienił lotnictwo cywilne. I świat.

Olaf Szewczyk
21.03.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną