Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Protest okupacyjny w Sejmie. Ministerstwo obiecuje, opiekunowie czekają i nie ufają

Czwarty dzień protestu okupacyjnego w Sejmie Czwarty dzień protestu okupacyjnego w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Marlena Maląg zapowiada od stycznia 2024 r. nowe świadczenie wspierające dla osób niepełnosprawnych. W Sejmie trwa protest – jego uczestnicy domagają się podniesienia renty socjalnej do wysokości płacy minimalnej. Dzisiaj wynosi ona 1588,44 zł brutto, czyli 1445 zł na rękę.

Zmiany w świadczeniach to efekt rozmów, jakie odbyły się w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej – ustalono podczas nich, że w styczniu 2024 r. zostanie uruchomiony pierwszy z trzech poziomów świadczenia. Najwyższy, dla osób wymagających największego wsparcia, będzie równy dwukrotności renty socjalnej. Poziom drugi ma być równy rencie socjalnej, a trzeci wyniesie 50 proc. renty. Jej wysokość od 1 marca 2023 r. to 1588,44 zł brutto, czyli ok. 1445 zł netto.

Świadczenia, dodatkowa praca i… brak zaufania

W rozmowach w ministerstwie uczestniczyli rodzice osób niepełnosprawnych, m.in. Katarzyna Kosecka, która w „Faktach po Faktach” w TVN24, przyznała, że tak naprawdę chodzi o cały pakiet rozwiązań, a nie tylko kwestie finansowe, choć te też są ważne. W poniedziałek 20 marca ministerstwo ma przedstawić założenia ustawy o asystencji osobistej. Już wiadomo, że wprowadzenie trzech poziomów świadczenia wymaga procedur – wartość punktowa od 1 do 100 pkt będzie przyznawana przez wojewódzkie zespoły orzecznicze, które będą orzekać na podstawie oceny funkcjonalnej osoby niepełnosprawnej.

Podczas spotkania w ministerstwie rozmawiano też o możliwości dorabiania przez opiekunów do świadczenia pielęgnacyjnego. Pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych wiceminister Paweł Wdówik zapowiedział, że świadczenie pozostanie z możliwością podjęcia dodatkowej pracy i zarobkowania do poziomu 20 tys. zł rocznie, ale szczegółowa kwota zostanie dopiero ustalona.

Iwona Hartwich, posłanka Koalicji Obywatelskiej i jedna z liderek trwającego ponad dwa tygodni protestu w Sejmie, zapowiedziała, że senacki klub KO przedstawi projekt ustawy, zgodnie z którym rodzice na świadczeniu pielęgnacyjnym będą mogli dorabiać bezwarunkowo i bez kryterium. Na antenie TVN24 przyznała też otwarcie, że po zmianach w orzekaniu rodzice nie będą chcieli stawiać się na komisje orzekające, bo te najczęściej zmniejszają stopień niepełnosprawności, np. ze znacznego na umiarkowany, a z umiarkowanego na lekki.

Każdy protest jest polityczny

Alicja Loranc, matka chłopca z autyzmem, która w poprzedniej kadencji Sejmu uczestniczyła w posiedzeniach parlamentarnego zespołu ds. autyzmu, mówi wprost: – Potrzeby środowiska osób niepełnosprawnych i ich opiekunów nie są dostrzegane przez decydentów. I tych obecnych, i tych poprzednich. I nie ma znaczenia, kto aktualnie jest u władzy. Jeżeli w ogóle coś się dzieje i są podejmowane jakiekolwiek decyzje, to jest to zazwyczaj reakcja na jakiś punkt zapalny.

Loranc przypomina, że dokładnie tak było w 2014 r., kiedy rządziła Platforma Obywatelska. Wtedy pod naciskiem protestów wprowadzono zmianę do świadczenia pielęgnacyjnego i zgodzono się, że będzie zwiększane stopniowo do poziomu najniższego wynagrodzenia. Dzisiaj rzeczywiście waloryzacja świadczenia działa, ale opiekunowie osób niepełnosprawnych przypominają, że nie ma w tym zasługi Zjednoczonej Prawicy.

Również w 2018 r. przyjęte zapisy zrównały rentę socjalną z najniższą emeryturą. Wtedy też powołano fundusz solidarnościowy, realizowanymi z niego programami dzisiaj chwali się PiS – przypomina Alicja Loranc i nie bez ironii dodaje, że zarzucanie opiekunom osób niepełnosprawnych, że ich protesty są polityczne, jest dowodem naiwności.

W piątek w rozmowie w Radiu ZET minister rodziny, pracy i polityki społecznej Marlena Maląg powiedziała, że protest w Sejmie jest „polityczny”. „To decyzja Iwony Hartwich, jak długo chce protestować” – stwierdziła.

Po pierwsze, nie ma niepolitycznych protestów. A po drugie, to politycy są decydentami, więc podejmowane przez nich decyzje też są polityczne – mówi Loranc i z goryczą podkreśla, że ogromne strumienie pieniędzy kierowane są przez rząd do różnych grup społecznych. Do kół gospodyń wiejskich, emerytów, ostatnio zapowiedziano, że sołtysi dostaną 300 zł dodatku. A w przypadku osób niepełnosprawnych i ich opiekunów cały czas ignoruje się to, że ich potrzeby są znacznie większe, czyli mówiąc inaczej: droższe, niż nakłady finansowe, na jakie mogą liczyć ze strony państwa.

Nie mamy sensownego i dającego gwarancję bezpieczeństwa wsparcia. Jest PIT 0 dla rodzin wielodzietnych, rodzinny kapitał opiekuńczy, 500 plus. Tylko że ja to 500 plus muszę wydać nie na dodatkowy angielski, basen czy konie, ale na rehabilitację. Godzina fizjoterapeuty w Krakowie kosztuje od 150 do 180 zł. Czasem za taką stawkę ma się tylko 45 minut rehabilitacji. A to jest jeden z wydatków koniecznych do tego, żeby moje dziecko jakoś funkcjonowało – mówi Alicja Loranc.

Podzielić środowisko?

Opiekunowie osób niepełnosprawnych mówią też o tym, że próbuje się dzielić ich środowisko, kiedy ministerstwo wysyła komunikaty, że z jednej strony jest merytoryczny projekt i dyskusja z rodzicami zapraszanymi do rozmowy, a z drugiej krzycząca, a więc niemerytoryczna posłanka Hartwich.

Dyskutować można w nieskończoność. I dopiero, jak się krzyczy, jak się tupnie nogą, to dochodzi do zmian – mówi ojciec 30-letniego Andrzeja z porażeniem dziecięcym, zastrzegając nazwisko. I od razu przywołuje wypowiedź ministra Wdówika, który w jednej z rozgłośni radiowych wyraził zdziwienie, że protestujący domagają się zmian systemowych, które będą zagwarantowane ustawą, a nie w programach dostępnych obecnie z fundusz solidarnościowego.

Alicja Loranc: – Tylko że te programy są ograniczone i czasowo, i jeśli chodzi o kwoty. Ministerstwo zasłania się, że samorządy nie występują o pieniądze. Ale z moich informacji wynika, że wiele występuje, tylko środków jest za mało. W konkursie okazuje się np., że jest 155 wniosków, a środków najwyżej na realizację 87 i to jeszcze w ograniczonej, okrojonej liczbie godzin.

Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że tylko w Kielcach na programy „Opieka wytchnieniowa” i „Asystent osobisty osoby niepełnosprawnej” ministerstwo, które finansuje je poprzez konkursy, na 2023 r. przeznaczyło 9 mln zł. W zeszłym roku było to… 38 mln zł i skorzystało z nich 2,5 tys. osób.

Do najnowszych propozycji odnoszę się z dystansem, trzeba poczekać na konkretne zapisy ustawowe, bo obietnic na konferencjach słyszeliśmy już wiele. A bez dodatkowych nakładów finansowych zbudowanie nowego, podmiotowego systemu wsparcia osób z niepełnosprawnościami nie będzie możliwe – mówi Alicja Loranc.

Do protestujących w Sejmie przyszedł marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Zapowiedział, że jeżeli do maja posłowie nie zaczną pracy nad obywatelskim projektem podwyższającym rentę socjalną do wysokości płacy minimalnej, złożonym przez posłankę Iwonę Hartwich, to Senat zgłosi podobny projekt. I oświadczył: – Wyobraźmy sobie, że prezydent, premier, prezes PiS czy ktokolwiek inny z posłów dostałby pod opiekę osobę niepełnosprawną i 1440 zł na miesiąc. Tak dłużej być nie może.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną