Jednak seksualizowanie przekazu moralnego, posługiwanie się wulgarnym językiem w świątyni, nieomal zaglądanie w majtki roznegliżowanej nastolatce, eksperymentowanie z przemocą seksualną – nawet jeśli to było tylko przedstawienie teatralne, a nie prawdziwa relacja ze skutków prowadzenia grzesznego życia – jest mocnym przegięciem. Kościół przegina w poszukiwaniu nowoczesnych środków ewangelizacyjnych, które trafiłyby do serc współczesnych nastolatków.
Nikt chyba się nie spodziewał, że podczas rekolekcji młodzież licealna będzie pić nauki moralne nie z wody życia, którą jest życie i droga Jezusa Chrystusa, lecz ze ścieku, jakim było intelektualnie niejasne, etycznie mętne, estetycznie wstrętne, po prostu błędne przedstawienie teatralne. Na zaproszenie organizatorów rekolekcji, czyli toruńskiego duchowieństwa, do kościoła przybyła grupa teatralna ELO (Ewangelizacyjny Licheński Ośrodek), która specjalizuje się w docieraniu z przekazem religijnym do młodych osób.
Przedstawienie oglądał tłum nastolatków
Tym razem także ludzie teatru religijnego mocno przegięli, odegrali bowiem w miejscu sakralnym scenę sadomasochistyczną (postać grana przez młodą aktorkę była poniżana słowami: „Zamknij ryj, szmato! Ty nie jesteś człowiekiem, rozumiesz?! Jesteś moim kundlem”; aktorka była też mocno roznegliżowana, atakujący mężczyzna szarpał ją i ciągnął na smyczy jak psa). Przedstawienie oglądał tłum nastolatków, gdyż diecezja toruńska zdecydowała się zorganizować wspólne rekolekcje dla wszystkich uczniów szkół ponadpodstawowych, którzy chodzą na lekcje religii (niech zobaczą, że nie wszyscy zrezygnowali).