Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Przecieki na maturze. Kogo wystraszą agenci CKE i nadajniki w arkuszach

Matura 2022 Matura 2022 Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl
W poprzednich latach nie pomogły prośby i groźby. Arkusze maturalne przed godziną zero trafiały w niepowołane ręce i wyciekały do internetu. Centralna Komisja Egzaminacyjna ustaliła, że najsłabszym ogniwem łańcucha dostaw są dyrektorzy szkół.

Zdarzają się wśród dyrektorów – zasugerował w rozmowie z portalem Interia.pl dyrektor Marcin Smolik – nieuczciwe osoby, które otwierają arkusze przed czasem i przekazują uczniom. Żeby nie doszło do tego także w tym roku, CKE postanowiła monitorować pakiety maturalne przy pomocy najnowocześniejszego sprzętu.

Nadajniki na maturze

Do tej pory wystarczała zaklejona foliowa koperta, którą tuż przed egzaminem otwierano przy świadkach (obecny był przedstawiciel uczniów). Zapieczętowane pakiety każdego dnia o świcie – między godz. 5 a 8 – dostarczał kurier. Zwykle wcześniej niż później, aby nikt nie przeżywał niepotrzebnego stresu, że matura w danej placówce nie odbędzie się z powodu korków na drodze i niedostarczenia materiałów na czas.

Gdy kurier zjawiał się w szkole, była tak wczesna pora, że znajdował się w niej tylko jeden człowiek: osoba wyznaczona do odebrania paczek z arkuszami. Jednego dnia był to dyrektor, drugiego wicedyrektor. Pozostali pracownicy przychodzili później, nieraz dopiero za dwie godziny. To wystarczająco dużo czasu, aby bez świadków dobrać się do arkuszy, skopiować je i przekazać dalej. W ten sposób rozumuje zapewne dyrektor Smolik.

Dlatego CKE postanowiła w pakietach umieścić nadajniki, które odnotowałyby każde wcześniejsze otwarcie kopert. Sygnał, iż do zafoliowanej paczki dostało się powietrze, nadajnik natychmiast prześle do specjalnego zespołu agentów. Ci skontaktują się zdalnie z podejrzanym dyrektorem i poproszą go, aby na kamerce pokazał nienaruszony pakiet. Jeśli coś wzbudzi podejrzenia, dyrektor będzie miał przechlapane.

Czy ktoś w MEiN upadł na głowę?

Reklama