Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Piekło zwierząt w Wojtyszkach. Jest akt oskarżenia, który niewiele zmienia

Schronisko w Wojtyszkach Schronisko w Wojtyszkach Stanisław Ciok / Polityka
Właścicielka schroniska ma postawione zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Nie przeszkodziło jej to w wygraniu sprawy o zniesławienie. Pozwała Beatę Czernecką, która doprowadziła do interwencji prokuratury w Wojtyszkach, a ostatecznie do likwidacji tego owianego złą sławą miejsca.

Prokuratura Okręgowa z Ostrowa Wielkopolskiego prowadzi w sumie dwie sprawy przeciwko Annie S., właścicielce schroniska w Wojtyszkach. W pierwszej z nich do sądu w Sieradzu trafił 29 czerwca akt oskarżenia. W drugiej Beata Czernecka, która razem z Elżbietą Rolnik przez wiele lat walczyła o zlikwidowanie „schroniska”, gdzie tysiące psów odbywało karę dożywocia, została właśnie skazana za publiczne pomawianie Anny S. o... znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem. Sąd w Myślenicach uznał Czernecką za winną i zasądził grzywnę w wysokości 3,5 tys. zł, bo pisała w sieci, że Anna S. znęca się nad podopiecznymi, nie zapewnia im opieki, głodzi, bije je, traktuje jak przedmiot dochodowego biznesu. Zarzucała jej też bogacenie się na cierpieniu zwierząt, wyłudzanie pieniędzy od gmin, prowadzenie pseudoschroniska i mordowni dla psów.

– Będziemy się odwoływać od wyroku – mówi pełnomocnik Beaty Czerneckiej mec. Marcin Jaklewicz. – Czekamy teraz na dostęp do uzasadnienia. Jestem naprawdę ciekawy, jak sąd opisze winę mojej klientki, która miała pomawiać Annę S. o to samo, co zarzuca jej prokuratura.

Psy żyły w ścisku, nie miały bud ani misek

Przypomnijmy: „schronisko” powstało w 2004 r. Longin S., właściciel Hotelu dla Zwierząt i Ptactwa Domowego, wiedział, że zarobi duże pieniądze tylko pod warunkiem masowej skali przedsięwzięcia, więc z 400 psów szybko zrobiło się 3,5 tys. (tyle w 2016 r. naliczył Tadeusz Wypych z Biura Ochrony Zwierząt Fundacji Argos). Właściciel oszczędzał na infrastrukturze. Psy żyły pod gołym niebem na olbrzymich wybiegach, po kilkadziesiąt na jednym.

Reklama